niedziela, 29 października 2023

I tyle

 Ale przychodzi czas zadumy.

Przychodzi.

Nie, wierszem nie będzie. 

Odpuszczę.


I tak to bywa, że wchodzisz w wiek dojrzały. Całkiem taki dorosły. Rodzice, jak masz szczęście, jeszcze żyją a i dzieci są już prawie albo, jak ty,  dorosłe.

Możesz mieć więcej czasu, jeśli nie masz dotychczasowych, lub nowych, odpowiedzialności. Zdrowie różnie, czasem dobrze, czasem się prosi o remont. Jest jak jest. I jakby nie było, człowiek więcej myśli.

Owszem, cieszę się, że byłam tu i tam. Że mam zdjęcia i wspomnienia. Ale najbardziej skanuję relacje. Wszelkie. Małżeńską. Rodzinne. Rodzicielską. Przyjaźnie. Luźne znajomości. Ludzie z pracy. Autorytety. Ci, co zawiedli. Ci, co obok żyją i ci, co odeszli. Dziewczynka, którą uderzyłam koszem 35 lat temu w sklepie, bo nie zdołałam pohamować złości. Ziomale oblegający sąsiednie schody. Pan Piotruś, niedozabity sąsiad, którego mój mąż ratował z dźgnięcia nożem.   I Bóg. Tak, jak najbardziej. Kłóciłam się dzisiaj z Nim ostro i nie słyszałam, co odpowiedział. Niestety, naklęłam, jak szewc, bo ciągle tyle mnie złości. On nadal jednak milczał. Nie podchodził za blisko, bo bał się mojego skowytu. Że jak podejdzie bliżej, oberwie dotkliwiej. I nie bał się wcale o Siebie bo Siebie oddał na krzyżu. Bał się, że dotkliwiej zbrukam siebie, gdy poczuję Go bliżej. No przecież ktoś musi być winny.

Dotąd unikałam  święta Wszystkich Świętych, kiedy to masowo odwiedzamy groby. Było dla mnie trochę bez sensu uczestniczyć w mszach na cmentarzach bardziej z powodu tradycji niż realnej potrzeby pobycia z tymi, którzy odeszli czy też, by czerpać z inspiracji życia właśnie wszystkich, czy niektórych,  Świętych.  Wolałam iść na Mszę do kościoła a cmentarz odwiedzić w bardziej dogodnej porze, wieczorem, czy jakoś tak, bez tego tłumnie przeżywanego czasu chaosu, hałasu i Eucharystii, której połowa obecnych nie zauważała.

Tego roku jest inaczej. Mój Tata odszedł 8 miesięcy temu. Pierwszego listopada miałby swoje urodziny. Na cmentarzu w rodzinnym Sulechowie jest jego grób, jak dotąd, jedyny z najbliższej rodziny. Przyznaję, perspektywa tego czasu totalnie uległa zmianie. Jest grób, o który trzeba zadbać, jest dusza, za którą trzeba się modlić. Nie to, że nie robiłam tego wcześniej ale osoby, których to dotyczyło były bardzo dalej. Teraz widzę Tatę z różnych etapów życia, wracają przeróżne wspomnienia a najbardziej z czasu Jego odchodzenia. Święto, które nadchodzi, stało się dla mnie bardzo ważne. Czekam na nie.

I jeszcze jedno, nie wiem, czy nie ważniejsze. Oni tam, pochowani na cmentarzach, niekoniecznie potrzebują tego, co czynimy im czy bardziej może sobie. Oni poszli dalej a to ziemskie ich pochowanie raczej nam potrzebne niż dla nich. To, co wydaje mi się ważniejsze (nie to, że to pierwsze nieważne), to pamięć o tych, co żyją.

Tak.

Szczęśliwa matka, która ma wiele dzieci. Może w trudnych czasach jesieni jej życia, przynajmniej część z nich nie zapomni, że ona nadal żyje. Tak. Piszę to z płaczem a właściwie skowytem. I tyle.



poniedziałek, 23 października 2023

Wariatka

Widzę cię.

Siedzisz z wielkim  mięśni twarzy napięciem

i liczysz.

Cyfry przepływają w tę i we w tę.

Masz obliczone  wszystko.

Cały wszechświat rozliczeń.


Jest jeden problem.

Wariatka.

Ona po prostu ma  wywalone.

Nie obchodzi ją wynik

ani słupek

ani to nie rozliczone.


Wariatka śmieje się

rozrzuca cyfry w powietrze.


Jest taka jedna wariatka.

Nie każdy ją zna

na swoje nieszczęście.




piątek, 20 października 2023

Pięć dni po

 Jest dokładnie 5 dni po wyborach. 

Żadna z opcji nie dostała większości. 

Przyglądam się wyciągniętym po władzę już na metry łapom   i przyglądam się  rządzącym dotąd.

W zasadzie, pulsująca napięciem, cisza. 

Media, cóż,  zarabiać muszą więc płodzą historyjki jedna za drugą.

Polska jest podzielona na pół. Nic nowego. Jedni nie chcą 'starego' a drudzy nie chcą 'nowego'.

Czego zatem chcą?

Część młodszej generacji chce, optując za liberalno-lewicową opozycją, łatwego życia za nieciężką pracę a część przyznaje się do tradycji i życia w oparciu o  wartości chrześcijańskie, nie bardzo wiedząc, komu powierzyć swoje zaufanie. Między nimi przepaść i część, która nie wie, czego chce.

Ludzie w sile wieku podobnież -  z większym przechyłem ku drugiej z tych opcji. Pomiędzy nimi, podobnie,  wypełniona ignorancją otchłań. 

Seniorzy również podobnie, z oczywistych powodów, w większości po prawej, umownie,  stronie. I pomiędzy nimi również ci, którym po drodze z nikim.

Ci, określeni tutaj jako opcja 'pomiędzy' to około 25 % uprawnionych do głosowania Polaków. Około 700 milionów osób.    Tej grupie przyjrzeć się warto. Ci ludzie pójdą za tymi, którzy ich zauważą. 

Obie wiodące opcje pokazały już swoje 'kompetencje'.  Pierwsi rządząc kradli narodowe mienie  i bogacili się na wyprzedawaniu go obcym podmiotom. Drudzy wyhodowali za dużo 'tłustych kotów'. To wstyd dopuścić, by się ich tylu   namnożyło i basta. Fakt, że prawica zawiodła to  dla Polski ewidentna strata. Oczywiście, co do drugiej strony, ja osobiście, nie mam żadnych oczekiwań i złudzeń, komu tu będą służyć i składać pokłony.

Tak, czy inaczej, dramat.

I co? Co nam czynić?

Myślę, skupić się na tym, na co mamy, czy możemy mieć, realny wpływ. 

Nie stygmatyzować i nie dać się zestygmatyzować. 

Nie wrzucać i nie dać się  wrzucić do cuchnącego nienawiścią wora.

Po prostu, tam gdzie jesteśmy, reagować. 

Bronić prawdy i nie łapać czarownic.

Zlustrować swoje relacje i coś z tym zrobić.

Zacząć od siebie, by postawiony kolejny krok nie był ciosem w czyjeś plecy.

Jest dużo do zrobienia a robotników tylu, ilu sami zechcemy.

I wszechmoc Boga nad nami jeszcze.

Kto chce, niech z niej obficie zaczerpnie.






piątek, 13 października 2023

Piątek, 13-tego.

Tak, dzisiaj wybitnie pechowy dzień. Ale, parafrazując genialny dowcip, nie wierzę w przesądy bo to przynosi pecha:).

Niebawem media zamilkną w kwestii wyborów i referendum. Mamy odhaczone wzajemne opluwanie. Debaty rozumianej jako debata raczej nie było. Nie było sensownej dyskusji, bo powszechnie mamy wszyscy jedną przypadłość uniemożliwiająca jakąkolwiek debatę: wiemy lepiej.

No więc powiem swoje i nie będę nikomu przerywać:)

Żyjemy w dziwnych czasach. Technologia rozwija się w oszalałym tempie. Daje to wiele niesamowitych możliwości różnym, raczej uposażonym  podmiotom na kontrolowanie społeczeństw, z jednoczesnym wzmacnianiem przekonania, że wolność to robienie co i jak chcesz.

Jeśli nie wpisujesz się w trend uznany za cool, zostaniesz zestygmatyzowany diagnozą, uwaga, że stygmatyzujesz rzeczywistość. Na zasadzie znanego tricku: 'łapaj złodzieja'. 

Nie, nie wolno tak naprawdę myśleć, co chcesz, bo jeśli myślisz inaczej niż mainstream, jesteś zwolennikiem 'teorii spiskowych', oszołomem, moherem i tak dalej. Długa lista. Te wyzwiska, powszechnie używane w odniesieniu do ludzi nie podziejających współczesnych trendów obyczajowo-kulturalno-społeczno-politycznych uznawanych za właściwe, mają 'odmieńcom' odbierać odwagę. Jest to stygmatyzacja inaczej myślących. Następnym elementem kontroli będzie zmiana prawa, które umożliwi dalsze kroki.

W kampanii wyborczej, której unikałam jak ognia, nie uchroniłam się od spotów. Na wielu z nich kobiety optują za albo enigmatycznie sformułowanymi żądaniami prawa do  aborcji albo wprost tego żądając.

Nie wiem, naprawdę, kto we współczesnym świecie może nie rozumieć czym, medycznie, jest aborcja. Jest to przerwanie czyjegoś życia. No, zaprzeczcie.

Żądanie zabijania pojawia się na wielu spotach. Prawo do zabicia nazywa się prawem do wolnego wyboru. Są silne środowiska polityczne oraz potężne lobby biznesowe, które za tym stoją. Im nie chodzi o wolność kobiet, o europejskość Polski. Im chodzi o promocję  stylu życia, który zapewni kręcenie biznesu. Im chodzi o możliwości legislacyjne i pieniądze z naszych podatków na realizowanie współczesnych wizji 'nowego ładu', w którym dotychczasowy porządek moralny, oparty na Dekalogu, odejdzie do lamusa a upartych oszołomów będzie można izolować.

To wszystko już było. Mamy kolejną rewolucję, której celem jest oderwanie człowieka od Boga. Nigdy to się nie udało i nigdy nie uda. Niemniej jednak, każda rewolucja pochłania ofiary. I to jest ten czarny scenariusz. Jeśli damy się uśpić, znieczulić na rzeczywistość, inni zrobią co zamierzają, naszym, oczywiście kosztem. 

Nie głosujcie na aborterów.  Nie głosujcie na tych, którzy nie maja szacunku do tradycji i własności. Im chodzi o nasze pieniądze dla swoich celów. Przygotujcie się. Zdecydujcie wcześniej i przejrzyjcie kandydatów. To jest walka o impoderabilia i prawo do życia.

Też się przygotuję.

Polska jest piękna. Oby była nasza.





środa, 11 października 2023

Nie-mój kot nie kupiłby.

Fakt. Histeria na całego. Obsrywają się z lewej i prawej, bez stylu, bez klasy.  Ok, walczcie, wy macie motywacje ale jakoś uszło waszej uwadze, że my, szaraki, zwykłe Polaki, nie chcemy was przy korycie. Ot, tak nas wszyscy załatwiliście. Skompromitowaliście wszelkie etosy, jakie przemawiały do plemion znad Wisły i, po prostu, get out, guys. Idźcie se popracować uczciwie, pożyć za kilka koła przez miesiąc i przeżyć. Chcieć żyć. Cieszyć się. Patrzeć z nadzieją w przyszłość. Wszyscy pokazaliście, gdzie dokładnie nas macie i co to jest dla was przyzwoitość. 

Teraz interesuje mnie nie mój kot. Owszem, mieszka u mnie i nie lubi whiskasu. Nawet nie chce go wąchać. Nie kupowałby go na pewno.

I dlatego, patrząc na nie-swojego kota,  powiem wam jedno. 

Ten kot lubi jakość. Nie wystarcza mu imitacja.

Dlaczego wystarczać ma mi?

Nie wystarcza.





niedziela, 8 października 2023

Co robić, Polsko

 To już całkiem niedługo. Zgaduję, że histeria czołowych graczy sięgnie zenitu. Będą wyciągane straszne brudy z dziwnych worów i wrzucane w media. Mamy się przerazić wyborem zarówno jednej jak i drugiej opcji. Zobaczymy, że w każdym przypadku czeka nas zapaść cywilizacyjna, bród, głód i ubóstwo.

Za PO moje dzieci chodziły do szkoły. Właśnie wtedy, przez 8 lat rządzenia tej frakcji, rodzinom odebrano wsparcie państwa. Przez dokładnie 8 lat, nie przysługiwał moim dzieciom zasiłek rodzinny. Ciężko z mężem harowaliśmy, by utrzymać piątkę dzieci i by życie nie było wegetacją. Nie, nie jesteśmy tzw. patologią. Po prostu, przyjęliśmy każde dziecko, które Pan Bóg dał, co wynika z wyznawanego światopoglądu, czyli z hojności serca wierzącego w opatrzność Boską. Po latach potwierdzam. Warto było  p r z y j ą ć     k a ż d e    d z i e c k o,  chociaż wiązało się to z ogromnym trudem, na który PO nie dała   ż a d n e g o    wsparcia.

Przeciwnie, PO mnożyła afery to znaczy, pozyskiwała nielegalnie nie swoje a narodowe,  aktywa. Wyprzedała stocznie, zakłady pracy, budynki, grunty i konia z rzędu  temu, kto wskaże zwykłego szaraka obywatela Polski, który na tym skorzystał. W końcówce swoich niechlubnych rządów PO wzięła się za polskie lasy ale odsunęliśmy ich od koryta. Nie zdążyli sprzedać polskich lasów. Dlatego teraz grzmią a sługa Niemiec i może Rosji, pluje, obiecując nam, Polakom, raj. Na jednym z plakatów widziałam napis: oczyścimy Polskę. Chciałoby się zapytać, z czego. Z tego, co zostało z majątku narodowego? A może chodzi o słowo, które się prosto z tamtym kojarzy? Może chcecie zrobić w Polsce czystkę? Kogo weźmiecie na cel???

Za rządów PiS jestem nauczycielem. To niedobrze dla PiS. PiS sponiewierał moją grupę zawodową. Skompromitował i odebrał należny jej społeczny szacunek. Dzieci się z nas śmieją bo ich kieszonkowe to często lwia część naszej wypłaty. Wypalamy się zawodowo bo nie mamy sił na absurdy, które PiS mnoży w edukacji. Nauczyciel jest zerem, które dostaje w dupę od władz państwa, władz oświatowych, uczniów, ich rodziców i, niestety, często dyrekcji. Jest po prostu zaszczutym śmieciem. To mamy od PiS. Ale ja jestem wytrwała. Darowałabym. 

Jest niestety, jeszcze jeden, nieugaszony mój żal do tej frakcji. Prawda, daliście na dzieci ale, właściwie, mnie to ominęło. Dzieci się wykształciły bez pomocy państwa i odeszły. Czworo z nich pracuje, wnosząc w budżet państwa polskiego cztery podatki. Co ja z tego mam? Opiekę zdrowotną? Emeryturę? Uwaga, moja emerytura to byłoby, w najlepszym razie, jakie 1500 zł, bo, uwaga, mam nieskładkowy okres, gdy wychowywałam dzieci. Wtedy, rzeczywiście, nie świadczyłam opłacanej pracy i nie wpływały z tego tytułu składki na moje zusowskie konto. Muszę więc pracować o te kilka lat dłużej, żeby nadrobić  zaległość swojej młodości, by nie umrzeć z głodu na swoją starość. Ale wracam do głównego wątku.

Nie daruję PiSowi tego, co zrobił za pandemii. I nie zamierzam się wielce rozpisywać, ile pieniędzy zmarnowano na rozbudowywanie zaplecza na służbę dla tej skandalicznej próby zniewolenia społeczeństw. Krótko, służbę zdrowia społeczeństwu odebrano i uruchomiono aparat represji zgodnie z nakazem beneficjentów projektu. Były to rozbudowane na szeroką skalę, szkodliwe działania władz nakierowane na realizację interesów niejawnych podmiotów. Nie wiem, czy pamiętacie, ale pandemia skończyła się w dniu inwazji Rosji na Ukrainę. Czary mary. Czy tak znika realna pandemia? I nie twierdzę, że gdzieś tam nie wyhodowano jakiegoś straszaka, który uśmiercił mnóstwo ludzi. Mówię o braku polityki polskiej w tamtym okresie. Nie było żadnych działań, by obywateli chronić, przeciwnie, były działania, by wprowadzić ten, jak się okazało, szkodliwy zamordyzm, zamiast dobrze zdefiniować zagrożenie i wypracować adekwatne środki zaradcze. Działania władz sprowadziły  się do prób wprowadzenia zamordyzmu, czyli zgody na test na uległość społeczeństw. PiS wpisał się w tę globalną politykę bez mrugnięcia.

Pamiętam jednego tylko polityka z tego okresu, który nie bał się publicznie wypowiadać w tej kwestii i wyrażać swój sprzeciw. To był Rafał Piech i, jak wiadomo, stworzył ugrupowanie Polska jest Jedna.

I teraz ja was wszystkich proszę. Pomóżcie. Ja jestem patriotą. Wygrana PO to tragedia dla tego kraju. Liderzy tej partii  to ludzie  bez skrupułów i zrobią wszystko by osiągnąć swoje i na pewno nie działają w interesie Polaków. Nie widzę powodu,  na dzisiaj, by  swoje zaufanie oddać PiSowi. Ale tak, boję się, że jak wygrają tamci, to nastanie ciemność, czystka i realizacja obcych interesów kosztem nas, Polaków. To już po prostu było. Wrzucą nam aborcję, obyczajowe 'róbta co chceta', odbiorą nam aspiracje i wezmą się do roboty.

Co robić???



 

wtorek, 3 października 2023

Chwilo

 Biegłam dzisiaj rano do szkoły

a nastrój miałam niewesoły.

W nocy się wyspać nie dało

Bo mnogość myśli nękało.

Pół nocy nie dało się zasnąć

Więc pomykałam se  rano, 

by cudem o czasie zacząć.


Dobiegłszy do swego celu

przystanęłam

raptownie.


Oko zarzuciłam wokoło

i ku niebu rozsłonecznionemu.

Ludzie. Dokąd  tak gonię.

Stanę se

w zachwyceniu.


Świat się nie rozpadł.

Złapałam oddech. 









poniedziałek, 2 października 2023

Doradcy

 Zdarza się w życiu, że doświadczasz sytuacji, gdy po prostu,   nie wyrabiasz na zakrętach. Tyle do zrobienia, że nie koniecznie wszystko  zdążysz a priorytetem jest ogarnąć konieczne. Bywa, że kosztem szczegółów, na które nie znajdujesz już czasu, bo tego, co konieczne, jest po prostu za dużo. 

I wtedy, zjawiają się doradcy. Nie, wcale ich nie pytasz o rady. Czasem prosisz tylko o drobne przysługi, skoro jednak przyszli. Ale nie. Z drobnymi przysługami jest problem bo trzeba się spionizować, porzucić strefę komfortu i zrobić dokładnie to, o co prosisz. O, nie bardzo. Doradca wie, że robisz coś źle. To po pierwsze. Musi, zamiast pomóc ci zrobić to, co wymaga pomocy, powiedzieć ci dokładnie, co robisz niedokładnie. On to po prostu wie lepiej, chociaż   n i g d y     t y l e   nie zrobił co ty. Nigdy nie był w dokładnie twojej sytuacji. I naprawdę, nie ma nic złego w tym, że warto czasem posłuchać kogoś i zoptymalizować swoje działania. Jasne, że tak. Mój sprzeciw budzi narzucanie rad, o które nie prosisz  z jednoczesnym deprecjonowaniem tego jak i co robisz. Więc, po drugie, Doradca jest przekonany, że jak zwałuje cię swoimi radami, to świat się zmieni na lepsze. No, cholera, tak nie jest. Doradca w swoim zadufaniu nie czai, że nie czai.

A zatem, drodzy Doradcy. Zamiast wygłaszać  słowotoki dobrych rad, gdy człowiek prosi o pomoc, przysłuchajcie się uważnie, jeśli   r z e c z y w i ś c i e   chcecie pomóc a nie, na przykład, kosztem biedaka, wytrząść swoje emocje lub udowodnić swoje racje. Biedak ma je w dupie i może jakoś się zastanowi nad nimi w innych okolicznościach, jak będzie mniej przeciążony bieżącymi trudnościami, bo, uwierzcie drodzy Doradcy, nie jest zwykłym śmieciem, który myśli, że wie lepiej tylko przeciążonym z nadmiaru obowiązków człowiekiem. Jeżeli, drodzy Doradcy, macie w sercu Boga, to  zamilknijcie na chwilę i po prostu, zróbcie, co można. Albo sobie idźcie.