wtorek, 30 listopada 2021

Kwarantanna

 Kwarantanna ma jedną, zdecydowanie pozytywną właściwość. Poza tym, że udupia człowieka na 17 dni około, to, pozostawiając go w domowych pieleszach na tyleż, zmusza  go do czegokolwiek. Jak już się dobrze czujesz i możesz się ruszać i chodzić, i myśleć, zaczynasz szukać sobie zajęć. Ile można wymyśleć w czterech ścianach swojego uwięzienia? Ano, powiem, inwencja się może nie skończyć a ty wszystkiego,  co znajdziesz, nie zdążyć. Porządki, zapchane kąty, przeróżne badziewne tematy, na które życie w trybie 'normalnie'  nie daje szans. Ło, ile zalegającej treści poszło w cholerę, jak się uprzestrzenniło i uprzyjemniło w domu. Jeszcze się boję tyknąć przeciekający kran, ale co tam, radę i z tym se dam.

Poza właśnie szaleństwem porządkowania, masz jeszcze czas na studiowanie. Więc i ja spędzam nieco czasu w necie. I wiecie, co?

Ano, to. 

Kochani rządzący. Net to jest dopiero sieć. Zasobna i pod ręką. Jak to się dzieje, że wam, wykształconym, dobrze opłaconym fachowcom umykają podstawowe fakty w temacie covidowej sytuacji??? Ja, aktualnie kura domowa, se siedzę w tym necie i widzę, że wiele, wiele się dzieje.

Piszecie i wykrzykujecie, że niezaszczepieni winni są wzrostowi zachorowań. Łajacie i straszycie tę grupę konsekwencjami. Znaleźliście wygodnego kozła ofiarnego, na którego zrzucić można wszechobecną wściekłość zmęczonych ludzi. 

A fakt, którego zanegować się nie da, jest taki: dyskusja  naukowa w temacie szczepionek   j e s t   w   t o k u. Naukowcy z różnych środowisk badają temat, sporządzają raporty na podstawie obserwowanych przypadków i NIE  SĄ  ZGODNI   co do skutków długoterminowych, a nawet natychmiastowych. Tu czytam, że niektóre szczepionki wnikają w nukleus i niszczą DNA a tam, że przeciwnie, nic takiego się nie dzieje. Tu piszą, że skutki uboczne na dzień dzisiejszy są marginalne i warte ryzyka a tam widzę dotkniętych tymi skutkami ludzi - pozbawionych na trwałe zdrowia, tylko dlatego, że podjęli ryzyko w zaufaniu, dla podniesienia bezpieczeństwa nas wszystkich.  Nie ma zgody, co do realnych skutków stosowanych szczepień bo NIE MA NA TEN TEMAT WIEDZY. Uczciwie by było uczciwie to przyznać i  nie kłamać w temacie. Może w atmosferze prawdomówności nie narosłoby tyle strachu i buntu, które dołączają do całej listy naszych aktualnych bied. Człowiek, któremu odebrano zaufanie nie będzie współpracował. Szkoda, że za podatkowe pieniądze nie najmiecie ludzi, którzy znają się na ludzkiej psychice i byliby w stanie wam rzetelnie przedstawić skutki budzenia w ludziach strachu i poczucia winy. Wolicie za to puszczać w obieg  treści obciążające niektóre grupy społeczne a wybielające was, i to  w sytuacji systemowej nieuczciwości, kiedy  korzystając z przywileju dysponowania publicznymi mediami, swoje wersje przedstawiacie w dobrym świetle a odmawiacie głosu obrony tym, których postawiliście aktualnie na celowniku.

Łatwo jest stracić zaufanie ale może warto próbować je odzyskać. Ludzie, co słuszne, prędzej czy później, rozliczą was. Nie wspominając o Panu Bogu, który przygląda się waszym działaniom a wy, skoro, zanim was wybraliśmy, przyznaliście się do wiary w Niego, będziecie  przed Nim zdawać kiedyś sprawę. Chyba, że i w tym temacie kłamaliście i w Niego po prostu nie wierzycie.

To byłby przypał, bo wydawało mi się, że jesteście pierwszą władzą od drugiej wojny, zatroskaną o Polskę. Niech się tu nie mylę, proszę.




niedziela, 28 listopada 2021

Dawajcie

 Zakowidziłam dlatego zamilkłam. Jak było? Zarąbiście. Przez 9 dni jak kłoda a potem lekko do przodu. Dwa tygodnie zwolnienia a teraz kwarantanna, bo nie tylko ja tę zakałę sobie przygruchałam. Ciężko. Wrogom i przyjaciołom nie polecam i cieszę się, że żyję. Że przeżyłam i mogę wstać na dwie nogi i pójść, tu czy tam. Na szczęście, jeszcze nie do pracy, bo covid nie piórka się i umie sponiewierać. Przez dwa tygodnie nie ruszyłam nic. Taki nieruszony stosik obok tkwi. I, jak to bywa, gdy chorujesz zamiast pracować, człek wyrzuty sumienia ma, tak teraz mam wywalone. Nie dlatego, że mi to wszystko wisi ale są stany gorsze niż jakiekolwiek zaległości. Kto nie rozumie, nie zrozumie, dopóki sam nie legnie jak kłoda na dwa tygodnie. 

No, powiecie, trza się było szczepić. Może tak, może nie. Nie wiem. Wiem, że szczepieni  i nie szczepieni chorują. Powiecie, kwestia statystyk. Ale te zależą od tezy, którą mają poprzeć, więc ja nie koniecznie  te wszystkie fakty medialne traktuję poważnie. Czy z tej czy z tamtej strony. I, jeśli mi powiecie, że to mój wybór i moja odpowiedzialność, to powiem, nie do końca. Nie moim wyborem jest nie szukać pomocy i mieć wywalone na zdrowie swoje i innych ale moją decyzją jest nie podzielać pełnej akceptacji dla polityki szczepień. Czytam różne źródła i, poza oficjalną nagonką, napiętnującą szczepionkowych sceptyków, nie ma jednej zgody co do słuszności szczepienia czy nieszczepienia. Środowisko lekarskie jest podzielone i to jest fakt. Takoż samo ludzie. I zastraszanie czy proponowanie odmowy leczenia dla niezaszczepionych jest uzurpacją wobec mnie osobiście. Płacę składki i tutaj  nie ma problemu ze mnie je miesiąc w miesiąc sciągać. I dlatego, gdy jestem chora, bez niczyjej łaski należy mi się leczenie. No sory, że nie ufam waszym dotychczasowym szczepionkom i polityce wymuszania tych czy innych zachowań. A jeśli nie chcecie leczyć nieszczepionych, nie sciągajcie z nich kasy i uczciwie, do końca, zostawcie ich sobie samym. Wtedy będą korzystać ze służby prywatnej a na tę państwową, niewydolną i niewiele proponującą, większość się po prostu wypnie. I to by było uczciwe.

Na szczęście dla mnie, coś drgnęło. Przejrzałam różne źródła na temat nowej szczepionki 'Novavax'. To jest chyba coś dla mnie. To jest chyba szczepionka, pozbawiona  drugiego dna, o które rozbija się szczepionkowy spór. Będę się tej opcji przyglądać. Jeśli chodzi o zdrowie publiczne,  to władze będą mogły wykazać sią dobra wolą, odpowiedzialnością i wolą współpracy z narodem. Zakupcie tę nową szczepionkę i zaproponujcie ludziom. Ten preparat  nie budzi niepokoju natury moralnej i ma dobre rokowania. Pokażcie, że zależy wam na ludziach a nie na wypychaniu tego, co zakupiliście dla nas za nasze pieniądze, skąpiąc nam rzetelnej informacji. Teraz jest szansa oczyścić atmosferę. Wykażcie się i odbudujcie zaufanie społeczne. Ja jestem otwarta. A nauka takie narzędzie właśnie proponuje.




środa, 3 listopada 2021

I tyle.

 To ja zostawiłam i będzie zalegało. Nie sprzątnę, bo się obijam. Będzie stało i gniło i tyle. Śmieci też nie ruszę, może się same ruszą. Zakupów też nie zrobię i zgoła, nie zrobię nic poza tym, co zdołam. I w takim bezruchu leniwym, pozostanę do rana. Bo zgoła, nic więcej nie zdołam. A potem, jeśli wstanę, znowu wyjdę i znowu przyjdę i znowu nie zrobię nic. Przejdę sobie ile muszę i znowu niczego nie ruszę. Otóż, nie będzie ze mnie żadnego pożytku i tyle. Będę żyła bezużytecznie. Na nie swój koszt. Stanę się pasożytem czerpiącym korzyści z trudu  innych. Czemu w końcu by nie. Tak się właśnie ustawię i dobrze mi będzie. A jeśli coś wam nie pasuje, to ruszcie mnie. Wyrypię se swoje imię na każdej rzeczy, która jest, i wara od nich wam. Mnie będzie dobrze. Wam? Jak tam sobie chcecie. Dla mnie jestem ważna sama ja. A cała reszta świata niech cierpi albo zmiata. Ta.