środa, 26 lipca 2023

Czasem nie wiem

 Ludzie są różni. To jasne. Mają swoje zachowania, poglądy, priorytety, dziwactwa. Ta lista nie ma końca. A jednak jedno nas łączy. Przynależymy do gatunku homo sapiens. Oznacza to wyposażenie w pewien podstawowy zestaw cech, których inne gatunki nie mają. Powiadają, że jest to genialnie wykształcona zdolność myślenia, teoretycznie nieograniczona. O czym świadczą niesłychane dokonania ludzkości w każdej dziedzinie. Oraz zdolność do osądów moralnych. Zwierzaki raczej tego nie mają. Owszem, są podatne na tresurę i da się w nich wykształcić wiele ciekawych zachowań. Natomiast ewentualne poczucie winy, gdy znowu ci wyrypie kosz ze śmieciami po chacie, raczej jest krótkotrwałe i bezrefleksyjne, bo ponownie zostawiony kosz z możliwym przez psa (jasne, nie każdego)dostępem, kończy się tak samo. Ale pies psem, kot kotem, świnia świnią, krowa krową, robal robalem a żmija żmiją. I tak dalej.

Jednak zauważam pewną, bardzo nabierającą na sile tendencję w postawach homo sapiens. Jest to zajadłe upodobanie do zachowań wcześniej typowych dla zwierząt. Lista też jest bardzo długa.

Co do mnie.

Hm. Trudne. Trochę jak świnia, bo jak coś lubię, to trudno się oprzeć. Trochę jak krowa, bo nie zauważam (czasem) subtelności i jak lezę to lezę. Trochę, bo i krowa i świnia mają wiele o wiele bardziej uciążliwych cech oraz zalet, których nie zauważyłam. 

Rzecz w tym, że, na szczęście, jako człowiek mam wrodzoną zdolność do autorefleksji na bazie również wrodzonego systemu norm. 

Nad tym systemem norm i nad powyższą definicją homo sapiens jest aktualnie wykonywany ogromny wysiłek. Daje się on zauważyć w mediach, czyli m.in w narzucanych   popkulturze normach, systemach politycznych, rozwiązaniach prawnych, edukacji. Wszędzie. 

Propozycja, która się wyłania z tych działań dąży do narzucenia definicji alternatywnej. Jej głównym założeniem jest, że człowiek nie jest z natury mężczyzną albo (wykluczająco) kobietą i że nie obowiązuje go żaden kodeks moralny. Wynikająca z tych założeń propozycja życia polega na sprowadzeniu człowieka do zaspokajania jego potrzeb pierwotnych w strukturach, którym służy bez możliwości czerpania korzyści inne niż przyznane. Stąd masywny, wielopłaszczyznowy wysiłek na wybudzenie w nim tych pierwotnych potrzeb i stałe utrzymywanie w przekonaniu, że nic innego nie potrzebuje. W perspektywie - nic innego nie ma. Jest życie, które ma przeżyć w ograniczonym systemie i skończyć je jak się produkcyjnie wyczerpie. Ma nie być zainteresowany innymi pomysłami, które deprecjonuje  się frazami typu 'średniowiecze', a inne poglądy niż narzucane określa się jako 'mowę nienawiści' . To jest skrojona na szeroką skalę wizja twórców nowego ładu, który ma wyprzeć dotychczasowy, oparty na chrześcijaństwie a więc Dekalogu. 

Ten pomysł zaprowadzi ludzkość do kolejnego totalitaryzmu a totalitaryzm do kolejnego ludobójstwa.  Jest to powtórka z historii ale nie chcemy tego widzieć. Nie chcemy być 'zaściankowi', nie chcemy rozwijać w sobie jakości duchowych. Chcemy, tak jak dla nas chcą - łatwo i przyjemnie. Nie ważne, co potem.

Nie tak, jak chce chrześcijaństwo i stojący za nim Stwórca. 

Zatrważająco wielu ludzi idzie w tym kierunku.

Odrzuciliśmy normy obyczajowe. Cudzołóstwo stało się powszechną praktyką a jak tak właśnie je nazwiesz to 'siejesz mowę nienawiści'. Bezwstyd. Publiczne obnażanie ciała, na instagramach i innych. Byle były lajki i poczucie popularności.  Powszechne nadużywanie alkoholu i środków psychoaktywnych. Bezrefleksyjna wrogość wobec innych, szczególnie tych nie podzielających naszych wyborów i krytycznych wobec naszych decyzji i zachowań.   Spłaszczenie możliwości dialogu do osądu.

Zobaczmy:

'Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, 10 ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. 11 A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa i przez Ducha Boga naszego.'

To jest fragment z Pierwszego Listu do Koryntian, czyli z Nowego Testamentu.  

Naszym celem jest królestwo Boże. Ktoś naprawdę bardzo chce, byśmy w nie zwątpili i tam właśnie nigdy nie trafili. 

Czy tam jest fajnie? Czy warto?  

 Czasami, gdy widzę, że ktoś ewidentnie źle czyni, nie wiem, czy reagować. Bo wyjdę na głupka, ciekawską, dewotkę. Wszystko jedno. Pewnie. Jest to bardzo trudna sytuacja do uważnego i głębokiego rozważenia. Ale jeśli widzisz, że ktoś ewidentnie stracił moralny kręgosłup  a jego życie podąża ku upadkowi, zrób coś. Może ocalisz czyjąś duszę i zyskasz ją dla wiecznego życia w tym wzgardzonym powszechnie dzisiaj niebie. Może warto. Może Bóg nie kłamie, gdy twierdzi, że stworzył nas na swoje podobieństwo jako ludzi i przygotował tam dla nas wiele mieszkań. 

Może to nie jest propozycja do zgniecenia w  zwitek i wrzucenia do kosza. Może ta druga powinna tam trafić.



niedziela, 23 lipca 2023

Parówa i pół.

 Czasem trza i, ogólnie zdrowemu, do szpitala. Bo, na przykład wyszła przepuklina i tak się na wierzch co rusz wypina. Za cholerę nie wiem, co to jest i zdefiniuję to jako swoje szczęście.

Szwagrowski mój jednak ją nabył i, jak wiedzą, co  ją też nabyli, ostro z nią se potańczył. Zabieg mu zlecili na początek miesiąca aż tu raptem, pan doktor ot, tak se odwołał. No i szlus. Urlop przenoś, szefa proś i takie tam inne bzdety, bo kto jak kto, ale to pan doktor jest tutaj święty.

Nadszedł upragniony czas operacji. Na szczęście ponownie nie odesłali. Pacjenta przyjęto i zoperowano. Tam wiadomo, jak człowieka pokroją, potem się jakie płyny sączą. Trza czekać, by przestały, bo człek nie jest do wypisu cały. A tu masz. Płyny lecą a go trzymać dalej nie chcą. Pokrojony, odwieziony, co będzie zajmował szpitalne salony.

Wiecie jak, to jest. Zmilczę, jak to się stało, ale Szwagrowskiemu należne przeleżenie jakoś jednak przysługiwało.

System opieki zdrowotnej.  Zanim zarobisz na siebie, twoje zarobki ktoś potnie. Część dostaniesz, by żyć a część na złą godzinę choroby. Ale nie myśl naiwny człowieku, że jak już oddasz systemowi swe zdrowie, ktoś będzie wielce cię standardami światowymi traktował. Na twoje łoże czeka już następny i kto  z twoim płynem wielce się będzie patyczkował.

W międzyczasie na stosie na kuchni czy gdzie, leżą dla chorych parówy. Jest i pani, która je kroi na połówy. Dostaniesz jedną parówę i pół bo ci system wyliczył i szlus. Nie jedną i nie dwie tylko dokładnie jedną i pół, o ile pani dokładnie tnie. Potem je przekłada w talerze a kto nie wierzy, niech patrzy. 

Ja wierzę.

Więc zanim zachorujesz na szpitalne leczenie, przemyśl człecze, czy pasuje ci takie parówy dzielenie. Ye.


czwartek, 20 lipca 2023

Wakacjuję się

W przerwie miedzy spaniami mojej kochanej Mamy, siadłam se tego pięknego dnia przed neta.


Se tak tu siedzę w swoje wakacje, i pomiędzy spaniami naszej Mamy, przewijam w głowie rozliczne racje.

Cisza bardzo temu sprzyja.

A czas, co ma robić, mija.


Oto moje wnioski.


Chorego odwiedzaj. 

Bezbronnego broń. 

Leżącego nie kop. Spróbuj pomóc wstać.

Strapionego pociesz.

Zmęczonemu pomóż.

Bądź.


To, co robisz każdego dnia, godziny, minuty. 

Takie nic. 

Kruszyna chwili, z której budujesz kosmos i nieśmiertelność. 

Zaangażowanie w tu i teraz. 

Lub obojętność. 

Strefa komfortu.

Twoje słowo.

To, co   d a s z  z siebie drugiemu

i czego poskąpisz.


A gdy przyjdą po ciebie Aniołowie

a kiedyś przyjdą

co im powiesz.


Obyś w pokoju serca dał się im dalej ponieść.





niedziela, 16 lipca 2023

Dalej iść

 Policzek w twarz to potwarz ale krótko trwa.

 Mija jak zła zmora i po niej. 

Pamiętaj o tym, jak ktoś plunie ci w twarz.

Spłynie

a ty nadal masz twarz.

Jeszcze nieraz oberwiesz, obetrzesz błoto i pójdziesz swoją drogą

jeśli chodzi ci o to,  by czynić drugiemu dobro.

Czynić.

Resztę ogarniają Aniołowie

cisi sprzymierzeńcy, którzy trzymają cię w pionie

gdy nie masz siły sam dalej iść.



sobota, 15 lipca 2023

Naprędce

  Naprędce napiszę, że owszem. Szkocja to naprawdę, sory za mnogość przysówków, przyjazny kraj. Widoki rozległością zieleni, pokrywającą połacie ziemi po horyzont, resetują umysł, pozwalając zapomnieć o trudach zwykłego życia. W górach jest ciężko przez prawie nieustający deszcz i, jak ktoś ma bo musi, uwierające brzemię bagażu. Cóż, wyrypa jako taka, stawia swoje ostre wymagania, również kondycyjne. 

Pierwszego dnia zdobyliśmy Ben Nevis. Skurczybyk, dał popalić  Cztery godziny przewyższenia i z powrotem nielekko.

Potem, zgodnie z preferencjami, część grupy pojechała z Fort William nad ocean a część poszła w góry się wyrypiać. Uff. Spotkaliśmy się w miejscowości o wdzięcznej nazwie Kinlochleven i stamtąd poszliśmy przez góry do Kinghouse, gdzie złapaliśmy autobus do Inverarnan. Stacjonujemy tu od dwóch dni na kempingu, korzystając z okolicznych terenów i dla odmiany, deszczowej pogody. Dzisiaj ruszamy pociągiem do Glasgow, a jutro rano lecimy do domu. I na koniec kilka foci ilustrujących wyrypkę. Kolejno: 

  • pożegnalne piwko i co tam jeszcze w pubie w Inverarnan wieczorem,
  • Loch Lomond za dnia,
  • droga z Glen Nevis (miejsce pierwszego noclegu przy Fort William), poprzez Kinlochleven aż do Kinghouse.
  • w sumie, to się nie za bardzo zgadza, bo na ostatniej foci jest sam dostojny, nieprzystępny ale nie dla nas, Ben Nevis, zdobyty pierwszego dnia wyprawy.











czwartek, 6 lipca 2023

Czy znajdę

Wybieram się w świat. 

Polecę wysoko ku nieznanym mi lądom.

I zostawię cię, Polsko.


Znajdę tam w świecie poskręcane przejścia, 

szlaki ku szczytom i ciekawe miejsca.

Ludzi zobaczę, posłucham jak szepczą 

i wrócę może  mądrzejsza deczko.


Czy niebo będzie tam dla mnie niebem a drzewo czy będzie drzewem.

Czy człowiek człowiekowi będzie tam człowiekiem czy zwierzem.


Rozległy, otwarty, gościnny świat

czy w świecie odległym odnajdę.