niedziela, 30 października 2022

Piknie acz dziwnie

Ostatnia niedziela października.

Podobno dłużej spałam ale się nie połapałam.

Zjechałam kawał zachodniej Polski, z wizytą. 


Jesień dziwna  tego roku, 20 stopni na dworze. 

Otwieram okno, by  ogrzać.

Tak, tak. Z opałem trauma.

Na szczęście Pan Bóg nie zakręcił kurka i pół jesieni zjechało bez grzania.


Dotacje na węgiel. Halo, ludzie, kto dostał???


Najbardziej mnie wkurza buta i cwaniactwo.

Rozmijanie się z prawdą. 

Wygląda, że rodowód nie gwarantuje szlachectwa duszy. 

Można, po szacownych ojcach, znieszacownieć.

Skarakonieć.


Może człowiek taki sam byłby a Bóg uchronił. 

Może wszystko łatwo powiedzieć

a trudniej zrobić.

A może zamknąć wszelkie telewizornie

i żyć, jak Robin z Piętaszkiem

i olać  światowe zamieszanie.

Zająć się prostą sztuką przetrwania dzień po dniu

w prostym ze wszystkimi pokoju.

Bez gniewu i nieuleczonych uraz.

I tyle. Na dobę w sam raz.


Odejdźcie wściekłe bobry do rzeki

gdzie wasz nurt po same brzegi.


Jesień prawdziwie pełna uroku

tego dziwnego dla wszystkich roku.




środa, 26 października 2022

 Jest  północ. Dzień minął, jak zjawa złośliwa nie dając szansy na myśl. Że był w nim sens. Albo nie. 

Ludzie przewinęli się. Pokąsali a ja ich. 

Nie najedliśmy się. 

Dalej każdy w pustej sali. 

Wyro zaslane. Zasłane. 

Nie, jak w kawale. 

Wypiłam grzańca i zamarłam.

Ni zgrzałam się ni zlodowaciałam.

Dziwne. 

 I DOBRZE. 


Teraz tylko nie dać się bobrom.

Paskudnym stworom. 

Uciec im.

Podczepić się w locie Aniołom. 

O tak. 

Tak spłonąć. 

Tylko ci ludzi pokąsani.

Czy odkąsają się sami.

Bo jeśli nie

 nie umrzesz tak se. 





wtorek, 25 października 2022

Strzeż się

 Nie wygrasz  wściekły bobrze z kłami wbitymi w moją podłogę.

Zamachnę się  ostrym narzędziem i namierzę cię.

Zapłacisz za szkody wyrządzone ze złości 

i wszelkiej innej głupoty i złej woli.


Więc zanim znowu wyciągniesz swoje bobrze kły 

rozejrzyj się wokół.


Do gry dołączą moje psy.






niedziela, 16 października 2022

Sługą panem kto komu

Dzisiaj napiszę normalny tekst. Bez upiększeń.

Pies to nieposłuszne zwierzę jest. Krnąbrne i śmierdzące. Robi po swojemu i ma wywalone, co ty każesz jemu. Ma to gdzieś, bo to jest pies. Oczywiście, niektóre można  perfekcyjnie wyszkolić i potem o wszystkich to samo pitolić. No, ale, jak takie się do ciebie przyplącze samo  i tak sobie zostanie, nadaremne wszelkie wielkie wyuczanie.

Mój pies, którego kocham i nienawidzę jednocześnie, ma swoje własne zaburzenie. Jest to znajda, właśnie taka przyplątana z ulicy i choćby nie wiem, co,  nie oduczysz jej dwóch paskudnych rzeczy.

Po pierwsze, jeśli, wychodząc, zapomnisz zabezpieczyć w kuble śmieci, niezawodnie znajdziesz je po powrocie rozrzucone wszędzie. Pies wie, że zrobił źle ale chyba to  silniejsze jest. 

Druga, paskudna rzecz... Nie, wcale, że nie kuweta.

Tak, tak. Krzesła.

A więc tak to z psami niektórymi jest. Niby taki mądry a głupi jak pies. 

Za co takiego kochać? Jak już musisz, to może za wierność. To psia natura, codzienność, nieodmienność. 

O. Co innego kocia krew. Z tymi całkiem inaczej jest.

Taki  ciebie, człowieka z gatunku homo sapiens, królewskie stworzenie, ma za nic, ewidentnie.

Se przechadza jakby nigdy nic i masz widzieć, po gestach, czego mu akurat trzeba.

Może zjadłby saszetkę a może teraz nie.

Może woda nieświeża a on pić właśnie chce.

A może życzy sobie na kolanach sługi osiąść 

i tak spędzić pół dnia, spoko.

Może kuwety sługa nie ogarnął na czas

to niech se teraz sprząta to tu to tam...


I tak se współistniejemy ludziska i zwierzaki,

jedni drugim potrzebni. Nieboraki💗














niedziela, 9 października 2022

Refleksja

 Mój laptopik wtopił. Krucho z nim. Od miesiąca w serwisie i jakoś słabo idzie. Może nigdy więcej nie zamiga ikonka powrotu do życia.  I co ja wtedy pocznę z zaginionym w pamięci zasobem. 


Nic. Zginie. Przepadnie. Gdzieś, w czarnej dziurze, na dnie.

Może kupię  nowy i stworzę nowe zasoby.

W międzyczasie nie mam na czym pisać. Dlatego na blogu cisza.


Poza tym, doszła do mojej jaźni pewna refleksja.

Że nie mam wiele do powiedzenia.

Nie muszę pisać. 

Nie muszę mówić. Nie muszę być wszędzie i wszystko rozumieć. 

Mogę nie wiedzieć, nie rozumieć, nie umieć.

To mnie nie czyni mniejszą. 

Mniej ważniejszą. 

Nie to. 

Ważniejszą mnie czyni złoto.

Właśnie to, że umiem zamilknąć,

wsłuchać się w szum wokół

i wyłapać perły rzucone z błękitu.

Światełka sensu, przyczyny i celu,

słabo widoczne i niesłyszalne,

uznane za bajkę przez tak wielu.

 

Mogę przesapać swoje życie po nic. 

Po prostu je roztrwonić.

Albo mogę się podłączyć

w świat, który się nie skończy. 








niedziela, 2 października 2022

Kuszenie

Ucieczka jest pokusą. 

Ogromną, 

Porażającą.

A rzeczywiście nadchodzi zmiana. 

Absolutna. 

Nie koniecznie oczekiwana.


Świat zbarbarniał.

Dotkliwie.

Bóg został wyproszony

jako trochę nie douczony,

trochę niekompetentny,

nie zorientowany, niedzisiejszy.


Wiedzący lepiej od Boga ludzie

zawładnęli, czym mogli.

Staniało wszystko.

Głównie życie.


Nie mają posłuchu nieśmiali kapłani

a wierni rozpierzchli.


Czeka nas trudny czas.

Ale przecież 

nadal wiemy lepiej.


I choć nie dla wszystkich przygotowano schronienie,

jest wyjście. Inne niż tytułowe kuszenie.



Gdzieś jest.