niedziela, 30 października 2022

Piknie acz dziwnie

Ostatnia niedziela października.

Podobno dłużej spałam ale się nie połapałam.

Zjechałam kawał zachodniej Polski, z wizytą. 


Jesień dziwna  tego roku, 20 stopni na dworze. 

Otwieram okno, by  ogrzać.

Tak, tak. Z opałem trauma.

Na szczęście Pan Bóg nie zakręcił kurka i pół jesieni zjechało bez grzania.


Dotacje na węgiel. Halo, ludzie, kto dostał???


Najbardziej mnie wkurza buta i cwaniactwo.

Rozmijanie się z prawdą. 

Wygląda, że rodowód nie gwarantuje szlachectwa duszy. 

Można, po szacownych ojcach, znieszacownieć.

Skarakonieć.


Może człowiek taki sam byłby a Bóg uchronił. 

Może wszystko łatwo powiedzieć

a trudniej zrobić.

A może zamknąć wszelkie telewizornie

i żyć, jak Robin z Piętaszkiem

i olać  światowe zamieszanie.

Zająć się prostą sztuką przetrwania dzień po dniu

w prostym ze wszystkimi pokoju.

Bez gniewu i nieuleczonych uraz.

I tyle. Na dobę w sam raz.


Odejdźcie wściekłe bobry do rzeki

gdzie wasz nurt po same brzegi.


Jesień prawdziwie pełna uroku

tego dziwnego dla wszystkich roku.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz