niedziela, 6 listopada 2022

Brady się zgubił

Brady chyba się pogubił. Wcześniej wszystko było jasne.  Jasne zasady, jasne sumienie, jasne motywacje i jasne decyzje. Proste życie.

I tak jechało. Dekada za dekadą.

Brady miał silne poczucie sensu i celu.

Wstrząsy, pojawiające się na jego trajektorii były lekko zaburzające ale nie wytrącające. 

Zasady trzymały Bradego silnym uchwytem za wszarz 

i nie pozwalały na zmiany: kierunku, decyzji i zasad.

Tak się dało żyć, aż 

Brady się zorientował, 

któregoś jesiennego wieczora, 

że nikt nie woła.

Dobrze i źle, jakby, pomyślał Brady.

Dobrze, bo co komu do tego, jak nigdy nic nikomu do wcześniejszego. 

Brady pojął, że sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Perłą i śmieciem.

Fajne życie czeka teraz Bradego, bo nic nikomu Brady nie jest winny niczego.


Jedyne, czego Brady jednak nadal pojąć nie może,

to, to, że...

światło zgasło

nie widzi kierunku jasno 

zasady się rozpadły

a sens odszedł w cień.


Kto teraz powie Brademu

dokąd iść dalej i w jakim celu.

Przyjacielu.




3 komentarze:

  1. Brady, wyszedłeś ze swego pokoju, widzisz, nie jesteś sam jeden, który tak ma. To normalne, że wyjdziemy na prostą... Albo będzie to cudem. Ale nastąpi, skoro jest od Boga wiara, nadzieja i miłość. ... Miłość, która wszystko przetrzyma, i otworzy zatrzaskujące się drzwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, chyba faktycznie tylko wiata coś tu zdziała bo wiedzą przeczy wszelkiej nadziei. Stary jak świat kontrast: szkiełko i oko czy serce. Czy wiem czy jeszcze (u)wierzę. Dzięki, Anonimie. Ktoś to jeszcze czyta? Wow.

      Usuń
    2. Wiara kurka nie wiata. Wiedza kurka nie wiedzą. Maszyny.

      Usuń