Biegłam dzisiaj rano do szkoły
a nastrój miałam niewesoły.
W nocy się wyspać nie dało
Bo mnogość myśli nękało.
Pół nocy nie dało się zasnąć
Więc pomykałam se rano,
by cudem o czasie zacząć.
Dobiegłszy do swego celu
przystanęłam
raptownie.
Oko zarzuciłam wokoło
i ku niebu rozsłonecznionemu.
Ludzie. Dokąd tak gonię.
Stanę se
w zachwyceniu.
Świat się nie rozpadł.
Złapałam oddech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz