18.09. Środa.
Przed nami wielka woda.
Ja, mieszkaniec parteru na Nadodrzu,
siadam właśnie do stołu.
Przeszłam się przez miasto do pracy
tam i z powrotem.
Woda w rzece nabiera tempa.
Zrobię se kawę, wypiję
a potem
chyba trzeba się będzie zbierać.
Zabrać dwa koty i psa,
trochę suchego prowiantu.
Nie myśleć, że stracę coś
bo stracić to bywa zyskać.
Wiesz, co jest najważniejsze?
Tak. Być przyzwoitym człowiekiem.
Wiedzieć, dokąd to wszystko zmierza
i nie wstydzić się Boga w sercu.
Woda może zaleje
a może i nie.
Trzymajcie się Wrocławianie.
Jakoś to wszystko będzie.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz