czwartek, 16 lutego 2023

Jak perła

 Ja w sumie w temacie drobnego świadectwa.

 Otóż, cóż powiem. Cinżko. Oboje Rodzice covidowi, ze swoimi obciążeniami i, w związku z nimi, ciężkim przebiegiem. Na oddział nie wpuszczą, można tylko dostarczyć przez personel to czy tamto. A jest co, bo im tam, babeczkom, chce się ciepłej herbaty z miodem i różnych innych rzeczy, których się przecież na miejscu nie uświadczy, bo skąd. Normalne i wdzięczna jestem ogólnie Bogu i ludziom, że można dostarczać i nie ma spiny. Chyba, że się odpali pani  Salowa, to wtedy cięgi lecą, że która godzina i wizyt ni ma. Na co Szwagrowski odpala pani Salowej, że godzina jej pracy i niech pomyka sprzątać po sikach. Czy czymś tam. No nic. 

A wczora z wieczora, ludzie, cud. Wchodzimy, jak mafia na oddział, z herbatkami i majtkami w torbie, salowej ni mo a panie, słuchajcie, mówią  do nas: pomykajcie, sala ta i ta, tam mama a tam tata. To my, zdumieni ogromnie,  na sale pomknęli i ich dwoje widzieli. Pogadali, potrzymali za ręce. O raju, nie trzeba więcej.

Dzisiaj też jest dzień i nadzieja mocniejsza jest. Szykujemy im komnatę, na powrót, dla Mamy i Taty.

Najlepsze małe  cudeńka, ot, takie, jak perła,  z nieba. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz