sobota, 13 sierpnia 2022

Odliczanie.

Tydzień i dzień. Odliczanie. 

To było wczoraj. Dzisiaj został tydzień. 

Nie wiem, co jeszcze trzeba zrobić.

Na szczęście imprezę ogarniają młodzi.

Gdzie, co i jak, ile. 

Jeszcze zostaje  TU, oj, zostaje.


Z Juniorem wczoraj spotkanie.

Zabiegany, całkiem taki rozdany. 

Na ile go wystarczy, jak tak nie przestanie. 

Zjemy go.

I kto nam zostanie.


Siedzę na ścianie w łazience. Oj, jak nie umiem tak siedzieć.

Jeszcze rolety w oknach, ostatnią zerwał  bury pierdziel.

Jeszcze drzwi by się machnąć zdało ale czasu chyba za mało. 

Jeszcze z kątów powywlekać dziwne treści

i całość machnąć, niech już tak poleci...


Uf...

To jest dziwny czas. Organizacyjnie, huragan. Tysiąc wątków i jeszcze jeden. 

I ten czas mija. 

Bezpowrotnie. Dzień po dniu,  po godzinie godzina.


Mam w domu dziecko a za tydzień zniknie.

Tak sobie wyjdzie, zmieni nazwisko i będzie gdzie indziej.

Dokładnie za tydzień.

Uf. Eh. 

Takie to życie jest. 


Wracam na ścianę bo sama się nie ogarnie.

Oh, yes,  a mess...

                               






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz