Przypał.
Też znowu niedziela jest.
Tydzień zeszły zmęczył mnie.
Zestarzałam się.
Kupiłam auto i lipa.
Boję się.
Nauczcie mnie.
Nie bać się.
Od rana w psio-kocich brudach. Zeszło do południa.
Taka niedziela, że ...
I, kurka, ja stary belfer
wakacji dotąd nie miałam,
w świat wielki nie pojechałam,
kisiłam się w czterech ścianach
od rana prawie do rana...
A tu raptem sierpień.
I zaraz się zacznie.
Gdzie m o j e wolne jest, hę?
Odpoczynek. Od wszystkiego tam i tu.
Bo, że w grobie, to spoko, chyba zdążę, ale chciałabym też tutaj trochę.
Zażyć życia.
Poczuć je.
Odznaczyć S I Ę, jak w necie. I nie być przez chwilę wszędzie.
Umiecie, nauczcie mnie.
Listeczki drgają w powietrzu
Napięcie zwiera percepcję.
Zacznie się
zobaczycie, inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz