niedziela, 14 sierpnia 2022

Dzień 7. Południe.

 Oto i niedziela na to wszystko jest.

Spokojny dzień. 

Zero bieganiny, zero wszelkiej skminy.

Bo, jeśli, człowieku, nie odpoczniesz, źle, po prostu, źle, skończysz.

I dlatego, dnia dzisiejszego, zostawiam swój aktualny mess i wychodzę. I tyle. I dobrze jest.


Z nieba raptem popadało chwilę, czy rtęcią, czy czym innym, raczej nie rozkminię.

Ale idę. 

Rzucę okiem na jakie horyzonty

co ich z ni z okna ni z czterech ścian nie widzę.

Nie wezmę telefonu, nie wezmę też psa

i tak se pójdę pohasać, sama.


Samość to wartość. 

Cisza w sobie

bez zgiełku zalewającego cię co dzień.



Czasie mijaj, bo musisz.


Boże,

zapal światło przed nami

byśmy przedarli się jakoś wszyscy

ze względnie czystymi sercami.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz