piątek, 8 lipca 2022

Raju, jeju

 Ten syf z poprzedniego posta, powiem, zniknął. Basta. Czysto.

Ale życie w 'tymkraju' i tak daje popalić. Bareja, proroku, wstawaj z grobu.

Trzeba nam córkom było do lekarza z Mamą i Tatą. To zabrały my ich minionego  tygodnia i poszybowały do przychodni. 

No, okej.

Najpierw doktor specjalista od serc.

Na nasze z Mamą wejście, pan doktor nas zmiata zapytaniem, po co tyle leków bierze.

No, ja nie wiem, odpowiadam. Bierze bo jakiś lekarz każe. 

Na co on, że też jest lekarzem.

No okej. Ale ja nie.

I ja nie wiem.

Okej. 

To wtedy on się pyta o dawkę.

No, kurna, siostra ma drgawki. Skąd ona ma znać wszystkie dawki???

No okej. Lekarz kieruje Mamę dalej.

Na oddział, bo tak, jak Mama, chorować nie można.

Okej. 

Kroplówka. Czekamy.

Mija czas i nic.

Poganiają, przeganiają, nie pozwalają, nie informują.

No okej.

Wzywają. Trza nam dalej do Zielonej.

Okej.

Jedziem za karetką. Nie letko.

A tam, na miejscu że, owszem, przyjmą ale...

Okej. 

To być tam o której?

O dziewiątej.

Okej. 

O dziewiątej, zryte już ostro banie, wracamy,  i o Mamę do  klamki pytamy. 

No bo człowieka dla człowieka,  człowieku nie ma.

Do klamki gadaj. To gadam. 

I pytam gdzie po Mamę się zgłosić.

Czekam. Klik klik.

Takiego pacjenta tu nie ma. 

O żesz.

Przecież jest.

Zabrali wy i oddać nam tu Mamę.

Klik klik klamka znowu do mnie.

Takiego pacjenta tu nie ma. 

Zbledli my. Matko. Oddajcie nam Matkę.

To ja do klamki: proszę przysłać lekarza lub połączyć z kimś.

Klamka do mnie: 

to domofon. Nie ma połączeń.

Noż kurna. To gdzie my, bo zwątpiłam, gdzie komu tu się wbijam.

Klamka wypluwa numer izby przyjęć. 

Okej.

Wracamy. Tam tłumy i nie chcą nas.

Na szczęście ktoś gdzieś ogarnął i krzyczy za nami:

czekać czekać 

zaraz Mamę oddamy.

Okej. 

Oddali. 

O Jezu. 

Ludzie. Jedzcie zdrowo i nie chorujcie.

Nie tu. Nie w 'tymkraju'.

Nie rekomenduję.

Ye.


2 komentarze:

  1. Zdrowia dla Mamy i dla Was - stojących w kolejce- po skierowanie, info etc. A skoro ze śmieciowym bajzlem się udało , to i tu też niech sprawy pomyślnie się toczą. Teraz trzeba być zdrowym, wytrzymałym i bogatym by sobie zachorować. Polska to bardzo dziwny kraj..

    OdpowiedzUsuń
  2. O jak ja się dwoma i nawet czterema łapami podpisuję... Dziękuję, pozdrawiam. Aktualnie nadal zalegam z zaległością jedną straszną ale już bardzo wkrótce to z pleców zrzucę. Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń