Kiedy Rudy umiera
robi się bezsensownie cicho.
Myślisz,
stary lis, Rudzielec cmentarny, ślepy odratowaniec
żartuje sobie.
Schował się dziad w zaułku albo pod autami
i czeka,
ąż się do niego wczołgniesz.
Dni mijają a Rudego nie ma.
Myślisz sobie, skurczybyk ukrył się gdzieś po piwnicach i teraz z głodu zdycha.
Ale przecież, jak bywało, wróci.
Wskoczy przez otwarte nocą okno
i na michę znowu łapczywie się rzuci.
Będzie trochę nieufny i dziki
ale potem znowu ułoży się w kłębek przy poduszce
i tak sobie pośpimy.
Kiedy Rudy umiera
pozostałe zwierzęta milczą
ludzie płaczą
i jest bezsensownie cicho.
Z dedykacją dla Was
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/hgoSlepPeq8
O! Przykro bardzo- nawet nie wiem co sensownego napisać... cisza musi wybrzmieć.
OdpowiedzUsuńJa mam (nie)szczęście do kotów. Te, które kocham, odchodzą szybko. Te, które (ledwo) znoszę, są. Uporczywie.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście szybko odszedł kociak - ale podarowaliście mu na kilka lat ciepły kąt, pełną miskę, kocie towarzystwo. Na cmentarzu nie przeżyłby tyle... Jeszcze trafi do Ciebie fajny kot. Ponoć koty ze schronisk to przytulaśne niewybredne przylepy wdzięczne za wszystko. Niech nowy kot szybko trafi pod Twój adres i wypełni serce radością a dom sierścią i mruczeniem. ;-))
OdpowiedzUsuń