piątek, 15 kwietnia 2022

Ten dzień

 A więc, nie chciałabym, by, jak inne, poszedł w niepamięć.

Oto budzę się rano, przerażona, że coś mi umknęło. Sprawdzam godzinę, opadam na poduszkę, zamykam oczy i myślę. O czym zapomniałam, kto to może pukać do drzwi i który to dzień. 

Zbieram przestraszoną siebie, wskakuję w ciuchy i do galopu. Tak. To jest  t e n    dzień, ale zaczęłam go, jak każdy inny, bez należnej światu, sobie,  i Bogu, chwili na namysł. Przeliczam w głowie, jak zdążyć ze wszystkim. Święta. 

Za oknem zaparkowany wydechem do okna  truck. Tak. Mieszkać na parterze to wygrać wojnę o wojowanie z bezmyślnością innych, którzy są, jacy są. Na przykład, parkują wydechem do okna. Wydzierają się na klatce schodowej. Chodzą  piani. Trzaskają bramą, jakby nie dało się zamknąć, po prostu, bez tej agresji posyłania w świat swoich nieprzepracowanych emocji. 

Świat jest nędznym miejscem. Patrzę na swoją twarz i, po prostu, to widzę. W sobie. Ideały młodości, szlachetne plany. Fajnie, że były. Ale co się raptem stało, że tak nędznie niewiele z nich zostało. Tego nie wiem. Po prostu, sobie żyłam, robiłam, co robiłam i oto jestem, w miejscu pustynnym, zagoniona przez świat i siebie, z niemym pytaniem, dokąd iść  dalej. 

Ja wiem, że moja nędza to nic.

 Ja wiem, że należy się dzisiaj chociaż trochę wysilić.

 Chociaż jedną myśl posłać ku Golgocie i pobyć tam, z NIM.

Czy mi się to uda. Czy, nawykowo, pójdę do Kościoła, przesiedzę czas i wrócę ta sama, nędzna, trochę dobra, trochę wredna, niezdolna nadal do milczenia, z głową pełną swojego własnego chcenia. 

Jeżeli  krople Boskiej krwi padały na glebę po coś, niech nie będę więcej wieprzem, przed którym rzucono perły. 

I może, w tym jednym dniu na wiele innych dni, nie trzeba więcej niż  kromka dobrego chleba.



3 komentarze:

  1. Chleb cudnie wyglada. Smakuje na pewno wyśmienicie. Dzieło Twoich rąk, Elu? Jeszcze jeden ukryty talent?
    Czas przedświąteczny to taki maraton między pracą , zakupami , domem i kościołem dla Wielu. Najważniejsze by nie było pustych miejsc przy stole. A reszta jakoś się ogarnie i ułoży. :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Chleb upiekł prawdopodobnie mój syn, ale może narzeczony córki. To młodsze pokolenie jakoś temat chleba ogarnia. Ja nie. Wypieki akurat to moja pięta Achillesowa...

    OdpowiedzUsuń
  3. przeszłość nie pozostaje za nami. zostaje w nas

    OdpowiedzUsuń