niedziela, 12 grudnia 2021

Róbta, co trzeba.

 Jest niedziela. Przed południem. Grudzień.

Jutro, po miesiącu nieobecności, wracam do pracy.

Dziwnie mi z tym. 

Wczoraj zakupy. Tłumy. Ceny. Szok. 

Jestem niedostosowana. 

Świat się zmienił. Zmniejszył. Zwiększył. 

Popadłam w w stan zawieszenia.

Ponieważ częściej przeglądam wiadomości, widzę pewne zależności.

Covid to parch, nie powiem.

Niestety, co gorsza, to parszywie dobry interes. Jego beneficjenci nie pozwolą na wygaszenie.

Po omikronie będzie epsilon. 

Długi jest alfabet grecki

a, poza tym, są inne alfabety.


Nie odpieprzą się od nas z covidem.

Będzie długo i będzie się rozrastała okołocovidowa polityka.

Zamkną mordy inaczej myślącym.

Powiedzą, że chodzi o zdrowie.

Vide, Portugalia. 

Wypuszczą następne warianty i dostosują prawo.

Bez szczepionki staniesz się persona non grata.

Pół świata mówi ok, pół mówi no. 

Tak, jak już bywało.

Wróg ludu. Kułak. Pachołek reakcji.

Świat to zna. 

Mówią o zdrowiu, lepszej rasie, klasie robotniczej.

Czynią segregację i budują atmosferę lęku. 

Co dalej???

Przekonać o 'świętej racji' laymana.

Wracam do pracy. 

Panie Czarnek,

No way, no vaccine, not me.

Ostatecznie, są mopy i duże powierzchnie do sprzątania.


Tylko kto nauczy dzieci matematyki?

Róbta, co trzeba, nie co chceta.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz