czwartek, 9 grudnia 2021

Co mi zrobił covid


Miesiąc wstecz moje życie waliło się. 

Byłam zawalona pracą, której nadmiar spędzał mi sen z powiek a zmęczenie po niewyspaniu dopełniało dzieła zniszczenia.

To nie wszystko, co złego się działo i co przemilczę.

Rozpaczliwie szukałam rozwiązania.

Błagałam  o pomoc Boga.

I wtedy przyszła choroba.

 Wycięła mnie z wszystkich spraw.

Na  dwa tygodnie na dobre.

Czekałam na przełom. 

Trwało. 

Wtedy zadziało się to, czego oczekiwałam. 

Powoli stanęłam na nogi a świat zafundował mi kwarantannę. 

Ten czas okazał się równie potrzebny. 

Zmieniłam zużyte rolety

 i naprawiłam zasłonę.

I kilka innych usterek.

Nauczyłam się czekać. 

I znalazłam czas dla Boga, zepchniętego na długą listę spraw mniej ważnych.

Zwolniłam. 

I, pomimo konieczności ponownego przyśpieszenia

nie dam się zagnać w obłęd wcześniejszego zapętlenia. 

Będzie dobrze.

Będzie wolniej. 

Zdążę.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz