wtorek, 31 sierpnia 2021

Wow

 Ogłaszam oficjalnie zakończenie wakacji. Tak. Płakać się chce, nie ma co, ale z tego, co widzę, to siedzę właśnie w klasie i odbywam egzamin. Za oknem ponuro.  Mniej słońca. Zasnuło chmurą. 

Z tego, co czasu zeszło od pierwszego zdania, jestem już po radzie, inaugurującej nowe wyzwania. Yep. 

Nie ma rady. Od środy znowu na pełnych obrotach. Miłe niespodzianki kadrowe. Znajomi w nowym, dosyć kameralnym gronie. Będzie dobrze.  

Sama nie wiem, kiedy zeszły wakacje.  Różne fakty zaszły i się porobiło. Strasznie. 

Na szczęście pojawił się również 'The Chosen'.

Dwa sezony jak z bicza trzasł. Zostawiłam jeden odcinek na specjalną chwilę. Nie wiem, jaką ale zanim pojawi się trzeci, chcę sobie zostawić ostatni kąsek z talerza.

Projekt z dnia na dzień zyskuje na sławie. Słyszałam o różnych recenzjach, również złych, nieprzychylnych. Napiszę o tym, czym ten film jest dla mnie. 

Z pewnym oporem dałam się namówić dzieciom, swoim, które w akcję wciągnął O. Junior. Ciągle 'The Chosen ' i 'The Chosen' i mamo zobacz. No, dobra, rzekłam za którymś razem. Odpaliłam pierwszy odcinek, wkurzyłam się, że nie umiem nawigować ale z pomocą Mary obejrzałam. Myślę se, hm. Zobaczymy dalej. Dalej jednak nie umiałam włączyć drugiego a tym bardziej napisów, chociaż z takim angielskim, na moim poziomie, da radę. No, ale przyszła wybudzona Mary, poklikała i obejrzałam drugi. No, panie. Trzeci, czwarty, piąty. Jedna noc. 

Kino jako kino profesjonalne. Postacie barwne. Klimaty tamtych czasów oddane. No i sama story. Ewangelia,  przewleczona przez sito współczesnego języka, obyczajowości a głównie mentalności. Nie powiem, ile razy pociekła łza. Wiele. Nie powiem, ile razy pomyślałam 'wow'. Nic z tanizny, nic z mdławego sentymentalizmu. Żywy Człowiek, który przyszedł z mocą robić swoje. Boskie dzieło na skłóconej ziemi. Jezus  pokazany bardzo jako człowiek ale tak bardzo wolny w tym, co robi. Jak przychodzi konkretnie do ciebie, patrzy konkretnie na ciebie i mówi konkretnie do ciebie. To, co musisz usłyszeć, by uwierzyć i pójść, dać się uzdrowić, dać się podnieść. Cudowna wolność od tego, co zrobią i pomyślą o tobie inni. Niesłychanie odświeżające zachowanie. 

Ten film mnie podźwignął. Zmieniła się moja relacja do Boga. Niby żyję tym samym życiem, ale zyskałam coś, czego chyba już nikt nie zdoła mi odebrać. I to zostawiam dla siebie. Daj się wciągnąć. Spróbuj.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz