piątek, 6 sierpnia 2021

Dyskusja

 Jest sobie coś takiego tajemniczego, co pod nazwą ogólnie CERN można znaleźć. Jakieś totalnie odjechane centrum naukowe, gdzie zajmują się cząsteczkami elementarnymi, ich energią, związaną, oczywiście z prędkością, o której z kolei można się dowiedzieć, że jest po prostu odjechana na maksa. I co z tego? Jeszcze szperam trochę, bo kupa forsy na to idzie a i nasi też tam siedzą, to w sumie chyba z podatków nas wszystkich to utrzymują. To wolno mi pytać...

Coż... Ostatnio dołączyła Litwa a Polska świętowała  w lutym br 30-lecie przynależności. Pogrzebię o nas bo o Litwie to tylko zdawkowe kawałki nawet bez odnośników, jakby kogo zainteresowały szczegóły. Nie powinny? 

Otóż byliśmy pierwszym krajem spoza żelaznej kurtyny, który do tej organizacji dołączył. To niby pomogło nam bardzo potem w akcesie do unii Europejskiej... Nie wiem, jak ale popatrzę. 

Przyznam, od cholery różnych inicjatyw, w których Polacy biorą udział. Również mamy od cholery zakładów, które coś dla CERN produkują. Są projekty edukacyjne no i od cholery tych naukowych. To dla mnie za ciężki język, ja nawet nie wiem, co słowo 'akcelerator' znaczy po polsku a co dopiero  jakiś compound noun po angielsku...

To miałam chętkę na jakiś dekamuflaż ale nic z tego. Jeszcze tylko jedno źródło przejrzę. Uwagę zwraca dziwny symbol graficzny tejże organizacji. Podobno ma związek z trajektorią jakiejś cząstki ale...

No to się zawiodłam. Jak na taką organizację, która buduje co buduje i bada co bada, nie specjalnie dba o wizerunek dla postronnych. Filmik prezentujący 60-lecie działania organizacji trwa ok. 3 minut i pokazuje traktor upychający ziemię... Zaraz, trwa to 1,19 minuty... no to wielkie gówno. Potem leci CERN  against COVID  to pomijam, potem CERN SCIENCE GATEWAY...  Chwila. Śmieszne focie, jakiś lunch, jakiś kawałek czegoś na ladzie, kilka hal po których wałęsają się ludzie. No, w sumie, gówno z tego czytam. I już mi zbrzydło oglądać. 

Gdyby nie to, że się dziwności słyszy o tym centrum. Że nie do końca nauką zajmuje się... Ale tego nie znalazłam. Jeszcze poszukam, bo, w sumie, miała być jakaś dyskusja. Dostępne materiały w necie niewiele wyjaśniły a ... ciekawość prowadzi do wiedzy. Może ktoś coś wie??? Generally speaking, we have sth that change people in better people... Taka gadka w mowach na  sympozjach. Posłuchajcie. Bezznaczeniowy bełkot. Czy to cecha wszelkich naukowych eventów czy jak??? Sama bym lepiej skleciła taką  kurka mowę-trawę. 

Nawet żałują zdjęcia za darmo... Szok. Nic nie pobierzesz... To już się zdrażniłam.

Edit. Jednak poszperałam dalej. Ku mojemu zaskoczeniu, symbolem, który inspiruje ludzi w CERNie jest Shiva, bóstwo będące symbolem sił życia i zniszczenia i, jak piszą,  metafory pomiędzy tańcem kosmosu a oddziaływaniami zachodzącymi w  cząstkach elementarnych.. Oto link: 

https://home.cern/resources/faqs/cern-answers-queries-social-media

W tymże linku we fragmencie zatytułowanym 'Why does CERN have a statue of Shiva' mamy dodatkowo podaną informację o innych rzeźbach i dziełach sztuki. To wpisałam tę frazę z ich tekstu 'many statues and art pieces at CERN' i wiecie co? To, co dominuje jako dostępny materiał to Lord Shiva. Żadnych innych wizerunków symbolizujących inne bóstwa innych religii. No, krzyża z Chrystusem nie uświadczysz tam na bank. Jest jeszcze dziwne zdjęcie przedstawiające kobietę obejmowaną przez jaszczurzą postać stojącą za nią. Jest jeszcze straszne malowidło, które dla mnie symbolizuje otchłań piekła... No to trochę pękam. Jak chcę szukać dalej, pojawiają się pytania o wiek,  coś mnie wylogowuje ale z czego??? Nigdzie się nie logowałam... Spieprzam. Nawet wyłączę na chwilę komputer.

Dziwne. Bardzo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz