niedziela, 13 czerwca 2021

Fanką być

 Jak się tą fanką jest, to spoko. Stalkowanie odhaczone. Wszystkich jednak stronek poświęconych Madsowi Mikkelsenowi nie sposób obskoczyć. No i filmików od cholery z cute momentami itp też , aż do, niestety, znudzenia jest. No ale nie dla cute momentów jest się aktorem i robi filmy. Zanim się zorientowałam, że MM jest totalnym obiektem pożądań połowy damskiego świata -  ' Halo, halo, to ja jestem tą, która ustrzeliła Madsa' - broni swoich praw do męża w jednym z wywiadów jego żona (moje wolne tłumaczenie) - mnie ustrzeliło kilka postaci, które grał. Najpierw było 'Polowanie', potem 'Tuż po weselu' a na deser 'Jabłka Adama'. Oczywiście, potem obejrzałam, co zdołałam, ale mnie urzekły te męskie role w relacjach rodzinnych czy środowiskowych. Mads gra kogoś z problemem, który realnie istnieje. Można udawać, że nie ale po co przekłamywać rzeczywistość. Jego kreacje pokazują, że prawda jest lepsza, że daje impuls do zmiany.

I przyszedł w końcu czas na salę kinową i ucztę z nagrodzoną produkcją, ponownie w reżyserii Thomasa Vinterberga (wcześniej - 'Polowanie'). Tutaj podziękowania Przemowi za szybką akcję z biletami:).

Klimat filmu koszmarnie realnie wpisuje się w rzeczywistość mojego belferskiego życia. Bohaterowie, ci główni, nauczyciele w sile wieku,  dochodzą do punktu, w którym w życiu wiele się wypaliło. Praca nie daje satysfakcji, związki z kobietami albo są na granicy rozpadu albo po albo w nieodległej perspektywie czasu. Praca nie daje satysfakcji, rutyna codziennego życia, i rodzinnego i zawodowego,  odbiera entuzjazm a żyć chyba dalej trzeba. I trzeba znaleźć antidotum na ten paraliżujący stan odrętwienia motywacji. Jeden z przyjaciół proponuje eksperyment, przyzwalający kumplom na utrzymywanie we krwi stałego poziomu alkoholu. Powinno to pomóc podnieść poziom jakości życia. Do tego klasyczna muza, cudna, relaksująca, czyniąca z picia uprawnioną degustację sztuki. Moje klimaty. Lampka wina, Czajkowski, Rahmaninov(nie koniecznie ten drugi w filmie ale nie o to chodzi). Nic, tylko żyć. Do następnej degustacji. Ale jak się przebić przez kolejny dzień w domu i w pracy? W tym pierwszym do nikogo gęby otworzyć a w pracy nuda. 'Jak uczyć, gdy wszyscy siedzą w komórkach' - pyta Martin, odgrywany prze Madsa, na spotkaniu z  niezadowolonymi z poziomu nauczania rodzicami.

Okazuje się, że jednak spożycie alkoholu na tym stałym poziomie, daje pewne rezultaty. Na lekcjach widać pewne ożywienie po obu stronach. Wybudzeni z nudy uczniowie reagują na nowe metody i wydają się zaintrygowani. To działa jak działa. Aspiracje rosną. I wzrasta poziom alkoholu. Robi się naprawdę czadowo. I, oczywiście, niebezpiecznie. To, że czterech nauczycieli przychodzi do szkoły na rauszu, nie jest możliwe do ukrycia. To samo nie jest do ukrycia w domu. I poziom promili, który miał być stały, rośnie. Co było do przewidzenia, ale czy nie warto zaryzykować, by odmienić życie??? Sobie? Innym?

Na odpowiedzi wypada zaprosić do kin, które, na szczęście, są już otwarte. To jednak, co odczytasz ze scen końcowych nie koniecznie będzie tym samym, co wyczytałam ja. I dlatego idź i obejrzyj. Daj zarobić aktorom. Zapracowali na swoją zapłatę.

https://images.app.goo.gl/gaCsXhvBiooag5vTA




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz