Trzeba by jakoś za mordę to życie. Też nie.
Boże, jakie na człowieka spada zmęczenie.
Serio, poczucie porażki. Totalnej klęski.
Żaden wysiłek nie ma więcej sensu.
Kto może, przesypia pandemię.
Kto musi, naraża się.
A ludzie jednak odchodzą.
Basta.
Cisza po pieśni żałobnej
i łzy niepotrzebne w obłoki.
Wyjść. Uciec. Znaleźć sposób.
Zniknąć.
Wrócić jak będzie po wszystkim.
Dokąd.
Tego jeszcze nie było
że ufać nie widać komu
I uciec dokąd nie ma
i zostać po co w domu.
Smutek.
Kopuła.
Kapsuła.
Ratunek.
Do re mi fa.
Sol la si do.
Może lepsze
czasy przyjdą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz