To, że życie cieszy. I boli. I nas zlewa i my je. I że i tak chcemy, by trwało i na coś się ostatecznie zdało. Coś. Wieczność.
Magia miejsc.
Magia przenikających miejsca cieni przeszłości.
Obecność, póki jest.
I smutek nad życiem oby trwało.
I radość podszyta cieniem.
I niewiele więcej.
I się tym cieszę.
Liściem podszytym słońcem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz