wtorek, 9 czerwca 2020

Dziwny jest ten świat

I to prawda. Żyjesz z dnia na dzień i myślisz, że tak zawsze będzie. Że rano się obudzisz, podniesiesz się z łóżka i zaczniesz dzień. Nawet możesz nie zdążyć się zdziwić, że może nie koniecznie. I dlatego, dziwne jest życie i świat, niby wciąż taki i ten sam, a jednak...

Dzisiaj rano jechałam z A. Autem. Se jedziemy, jak zawsze ostatnio. Wjeżdżamy na most za leclerc'em a tu, z naprzeciwka, motocyklista. OK. Ale nie ok. Raptem spada z motoru a motor sam na mnie. Ja po hamulcach i czekam na huk. Stoję. Cisza. Z nerwów przyblokowałam drzwi. Tamten leży na jezdni. Próbujemy wyjść. W końcu naciskam co trzeba i drzwi się otwiewrają. Wychodzimy. Tamten podnosi się. Motocykl tuż przy moim aucie. Centymetry. 
-Pomóc panu? - pytam. To kobieta. Blond kosmyk wystaje zza kasku. Auta jadą w tę i we w tę. Nikt się nie zatrzymuje.
 -Nie- odpowiada. - Muszę się włączyć i pojadę. 
Chwilę czeka. My z nią. Nikt się nie zatrzymuje, nie zwalnia. Cisza. Ja w szoku, reszta chyba też. Pytam,  czy da radę. Na pewno. Chwilę ogarnia, włącza, manewruje. Rusza. To i my też. Trzęsą mi się ręce. Cała się trzęsę. Chwila, moment i ten motocykl rypnąłby mi w auto. Nie rypnął. 

Nie rypnął. Ułamki sekund, centymetry odległości. 

To może czas jednak bardziej przyjrzeć się chwilom, które mam. Póki mam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz