środa, 20 maja 2020

Trochę szlag

Na jakiś czas odpuściłam statystyki zarażeń i zgonów. Uspokoiłam się, zajęłam zaległościami i dałam się nabrać ułudzie, że sytuacja wraca do normy. Coraz mniej maseczek na ulicach, wszędzie można wejść i nikt się nie czepia. Normalny świat, normalne życie. Ale nie. Nie. Dałam skusić się. Szlag. Wlazłam na wiadomości i do widzenia. 20000 zarażeń, tysiąc zgonów. Kuźwa. 5% procent zgonów. To jedno. To więcej niż szacowano na początku. A drugie to wypowiedzi jajogłowych. O nie, nie koniec korony. Nowe fale będą a sytuacja ponownie poważnieje. Knajpy pootwierane, kina, teatry, galerie też a zaraza w powietrzu. Ja wymiękam.

Albo ten wirus to jakaś totalna sciema albo zamach na ludzkość.

A ja nie mogę patrzeć na komputer. Ja chcę do pracy, do ludzi, od tego koszmarnego ekranu, wyjść, pojechać, NIE BYĆ TU. A tu  ni odwiedzić Rodziców ni nic tylko te cholerne statystyki, które przyprawiają  o stany depresyjne. Ludziom sypią się firmy, dzieciaki siedzą po domach i uczą się przy kompach. Nie ma widoków na zmianę sytuacji. Po prostu, pat. Siedź i patrz, jak nic się nie da. Kuźwa.

Idę spać. Ostatnio odkrywam zasoby na youtube z polskiej kinematografii. Kobra, Teatr Telewizji. Niektóre perełki, inne papierowe, śmieszne.  Ale i tak łezka w oku. Nigdy na to czasu nie miałam. No to mam, w końcu.

FilmyPolskie888: „Kobra”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz