czwartek, 20 lutego 2020

O

O, nowy post. Wieczór jest. W domu pustawo, jeśliście ciekawi. Za jakie cztery, pięć godzin jedziem. Auta chyba sprawne, bagaże w sumie, moje, spoko. Stoją, gotowe. Jeden plecak w trasę, drugi z ciuchami na zmianę. Śpiwór. Fajnie. Spokój. Jula ma opiekuna na noc i potem, za dnia. Koty mają wszystko w ogonach, więc martwić się nie trza. Można jechać. Trasa?  Jest w głowie Błażeja ale mam pewne podejrzenia. Chyba Tatry, Rysy albo mniej ambitnie. Zależy, co się pościele, to takie potem nie-spanie będzie.

Kocham ciszę. Starzeje się. Nie,  nie ja. Świat. Tylko dlaczego tak ryczy, jakby nie rozumiał i nie doceniał smaku i sensu ciszy. Proste. Nie rozumie i nie docenia.

Pulpa śląska. Whatever. Przerobione, zamrożone wcześniej kluski śląskie, na pulpę bez kształtu i smaku. Podobno jednak da sie to zjeść, bo sos, który zrobiłam nie dopełnił pełni zniszczenia. Podobno zarąbałam kościptrupy Ambrożego, więc spodziewam się wojny. Będzie wielki nieogar niebawem, jak wrócą latorośle  z DA,  gdzie są skarpety, gacie i kosciotrupy i kto weźmie pod opiekę psa. Ha. Ha.

Ja tam idę myć się, skoro mam po nocy powozić. Muszę być trzeźwa, nie zmęczona i, ogólnie, zorientowana, co tam latorośl w swym amoku w planie ma, bo ja, jak dotąd, niczewo nie skminiajui i, najchętniej, zapadłabym w sen. O, nie.  Nie ja. Nie z nimi. Odezwę się, dam znać, co ze mną i z nimi i jak. Pa.







2 komentarze:

  1. Jak miło się czyta kolejny post. No to teraz chwila oddechu a potem na spotkanie z przygodą i samą sobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak. Wprawdzie już po wszystkim, a, ponieważ, nie mogę spać, napiszę kolejnego posta😆

      Usuń