Dzisiaj nie w cenie to, co wczoraj miało wartość.
Pozostaje przetrwać i nie dać się zwałować walcom.
Jeden walec miażdży wiarę w Boga i Dekalog
omijając posłuch wróżkom i latający makaron.
Tak. Bóg to opium dla tępoty bez pomysłu na życie
a wiara w latający makaron to najnowsze odkrycie.
Niestety, w krajach totalnej tolerancji
istnieją jeszcze wierzący w Boga wariaci.
Potrzeba jeszcze trochę czasu i wysiłku bogotów
by wyautować Boga kuszącym zewsząd jazgotem.
Bo niewidoczny, cichy, pokorny i ofiarny bez granic
Nie ma szans. Więc lepiej, by zamilkł.
Może myślał, że skusi nas wizją mieszkań wielu
I zaprosi na ucztę na salonach lśniących bielą.
Stary Bóg pomylił się, biedaczysko.
Nie przewidział, że raj
zrobimy sobie tutaj.
A Jego odeślemy do krainy cieni.
I oby nie za blisko.
Drugi walec zamiata krew, łzy i wołanie o pomoc
I zgniata je w miazgę. I spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz