czwartek, 5 grudnia 2019

No i co

No i co. Nie ma fejsa, nie ma mnie. Wymiotło mnie z emocjonujących sytuacji, kiedy sporo czasu szło w tubę kreowania swojej obecności, a więc, swojego istnienia, w super-cyber-przestrzeni. Czyjaś zachłanność na nie-swoje podarowała mi wolność od bycia dostępnym. Jak pewnie pisałam, podziękowania złodziejowi należne, chociaż nie sądzę, by chciał mi on coś dać. Raczej na pewno odebrać. Zmieniłam miejsce pracy, straciłam stan posiadania w zasobach 'znajomi' i oto pozostaję sama ze sobą, bez możliwości posiłkowania się netem, celem zabijania czasu, który teraz spędzam bez przewijania swoich czy czyichś postów. Chyba jest spoko. Poza tym, że wnerwił mnie dziad, który z chciwości pozbawił mnie mojej fejsbukowej tożsamości, nie żałuję, że jestem odcięta. 

Pies jest psem więc wolno mu psić.
Człowiek jest człowiekiem a psi.
Pies bezkarnie wskakuje na czystą pościel.
Człowiek ma wybór.
Może oduczyć psa.
Wyprać pościel.
Spać w zapsionej.

Człowiek zapomniał jak to być w pionie
Układa się po psiemu
I mówi, że tak wygodniej
A on sam nie jest winien niczemu.

Dobrze nie jest.
Człowiek to nie pies.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz