Pojawiło się przypadkiem, kupione w alejce Marino.
Smakuje kolą i granatem i lampkę by się wypiło.
Czas przewija tydzień po tygodniu
chwilę za chwilą trawiąc w swoim w ogniu
Nie ma powrotu do wczorajszych 'mogę'
co przeszło przeszło a ja za kolejnym progiem
Czy mniej rozumiem czy więcej nie wiem
Czy bliżej do piekła czy po drodze z niebem
Jest jednak stale blada nadzieja
I blade odczucie raju
Wypijmy toast za nieśmiertelność
lampką wina z granatu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz