sobota, 7 grudnia 2019

Jak dobrze pójdzie

Jak dobrze pójdziemy, na Śnieżkę dojdziemy. Mglisto, pochmurno. Piknie.  Pan Błaż i ja, wielka Pani Mama🙃😊

Kawka w 'Samotni'. Za oknem co widać, widać. Ważne, że widać.


Kawkę fajnie się piło i chyba się zachmurzyło. Kawka wypita, widoczność rozmyta. Idźmy, póki jasno, bo nam oczy zasną.


To Śnieżka zdobyta, z kopyta. Żurek w Domu Śląskim. Na samym szczycie gwiździło gorzej niż na Granatach, ostatnio, jak się tam było. Błaż sprawdził. 140 na godzinę na samej Śnieżce śpiewało i prawie nas pozstrącało.  Zeszli my razem, jak dziki pochyleni, co by nas wietrzysko nie wywiało w białość. Zaraz znowu w drogę. Oczywiście, latarki stwierdzam brak, pomimo spakowania jej na bank.  To z buta czas, oby za dnia. O, to my. Chwila na łyk i idziemy. A przed nami, długa droga w powszedniość życia.



2 komentarze:

  1. widzę, żeś te góry łyknęła na poważznie... fajnie, że tam śnieg już, szkoda, że u nas nie ma...
    z drogi na Środę Ślaską widać czasem Śnieżkę, może i śnieg na niej zobaczyć się uda :)
    Pozdrawiam serdecznie
    M.S.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, w koncu głos na tym pustkowiu mojego bloga🤗 Śnieżka juz calkiem śnieżna jest. Fakt, góry potrafią uwieść. Pozdrowienia dla Srody i Srodzian, okolic i Okoliczan❤️

    OdpowiedzUsuń