poniedziałek, 15 lipca 2019

Smutne

Bywa, że nie znajdujemy sposobu na sytuację, której nie chcemy, nie akceptujemy, nie potrafimy znosić a musimy. Kroki, które podejmujemy prowadzą donikąd i znikąd nie widać pomocy.  A jednak, jedyną alternatywą jest dalej żyć, o ile nie przytrafi się  śmierć.

Życie jest okrutnym testem na poczucie sensu. Jeśli nie czynimy wysiłków, by go poszukiwać, nasza droga staje się  nieukierunkowanym błądzeniem przypadkowym.To w tę, to we w tę. To tam, to z powrotem.Czas mija, a my tacy sami, naznaczeni zębem czasu a nieprzemienieni, bo zapuściliśmy w sobie chwasty. Coś, co miało rozkwitnąć wobec świata, wyschło, ustępując pola cierniom, czyniącym z nas oschłe, gorzkie, sprawiające innym ból, osty. Bo tak zdecydowaliśmy sami, wybierając życie bez stawiania sobie wymagań.

Inaczej dzieje się, gdy dostawszy określone warunki początkowe w sobie i od świata, podejmujemy pałeczkę i rozpoczynamy swój bieg. W trakcie,  nasze wewnętrzne potencjały rozwijają się w kompetencje a my sami torujemy unikatową drogę, sobie i, być może, innym. Czas mija, przemieniając nas i świat wokół. Nasze życie wydaje dobre owoce dla nas samych i wobec świata.  Tak zdecydowaliśmy sami, wybierając życie oparte na pokonywaniu trudności. Życzyć sobie, przyjaciołom i wrogom takiego rozwiązania.

Zdarza się jednak i tak, że żaden  z powyższych opisów  nie pasuje do sytuacji.  Można wtedy mówić, że, albo rodzimy się w tzw czepku a życie rozkłada przed nami wygodne, czerwone dywany, niezależnie od naszego wysiłku i podejmowanych starań,  albo mamy pod górę, również niezależnie od wkładu własnego. Jedną z takich możliwości jest depresja.

To jest dopiero sytuacja. Myślałam, że się tutaj z tym tematem zderzę. Gdzie tam. Odpuszczam. Idę się ratować.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz