niedziela, 3 marca 2019

Niedziela

Jest zatem niedziela. Dzień Pański.  Cieszę się końcówką weekendu. Wstawaniem o ósmej, nie szóstej. Wylegiwaniem, ile zechcę. Towarzystwem osób  bliskich. Niekoniecznie dzisiaj pogoda, chociaż nie leje, za co Niebu dzięki, bo ja potem w drogę. 

Wielka polityka w wielkich głowach. Na peryferiach wielkich rozstrzygnięć szare życie takich jak ja. Nie. Nie da się do końca ignorować polityków i nie dopuszczać ich do swojego życia, bo oni swoimi rozstrzygnięciami decydują o mnie, moich dzieciach i kolejnych generacjach. Układają programy nauczania i czynią je obowiązkowymi. Nie da się wywinąć z tych komnat pokrytych aksamitem i żyć, jakby świat wielkiej polityki nie istniał. Przeciwnie, pomimo drzwi zamkniętych, cała rzesza wykonawców, przyniesie  nam  obowiązkowe do realizacji pakiety do domów i do miejsc pracy. Dlatego bądźmy czujni.

Niedziela. Dzień błogosławieństw, wypoczynku i dobrych spotkań. Tego Tobie życzę. Sobie. Żeby świat, w którym żyjemy, nie zagnał nas za życia do  piekła.

Bo, pamiętaj, to, co spotykasz na drodze, nie zawsze czytelne, oczywiste i łatwe do zrozumienia, jest jednym przekazem. Można go nie zauważyć. Można przejść obok i iść dalej, nie wiedząc dokąd. Krok w bok i stok. Uważaj. Potrzebujesz na drogę światła. Miej je włączone. Wtedy zobaczysz. Ale musisz być w drodze. Musisz nieść na plecach plecak. Musisz czuć głód, zimno i trud. I, obyś, gdy dojdziesz, ucztował z hojnym Gospodarzem wszechświata (Zu, dzięki).






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz