sobota, 15 września 2018

Nie bać się

Nie bać się.

Chorób.
Współczesnych trendów obyczajowych.
Dwóch kopiących w bramie trzeciego, bo nie oddał kasy. I tych, którzy na to patrzą i nie drgną. Siebie.
Ludzi żądających zabijania poczętych dzieci.
Mężczyzn zostawiających bez wsparcia kobietę w ciąży.
Młodych w kapturach z zaciętymi twarzami. O niezrozumiałych dla mnie poglądach i zamiarach.
Bezrefleksyjnych, raczej sytych ludzi, bez poglądów i odwagi cywilnej.
Hipokrytów łagodnych jak obłe jajo na zewnątrz a w czterech ścianach bezdusznie karmiących własne ego.
Hipokrytów mieszających w głowach tym, za których rozwój kiedyś odpowiedzą.
Gorszycieli na szeroką skalę, bezdusznie forsujących kłamliwe teorie o naturze człowieka.
Tych co, im wszystko jedno więc łykną wszystko.
Tych, co wiedzą lepiej a czynią gorzej.
Ciebie. Siebie.
Swojego lęku o status quo.
Polityków decydujących o rozstrzygnieciach prawnych a w konsekwencji o naszych prawach i obowiazkach. O naszych odpowiedzialnościach i ograniczeniach.
Inżynierów społecznych zakłamujących znaczenia słów.
A najgorzej decydentów z wielką kasą, dla dalszego zysku manipulujących resztą.

I jak tego dokonać, by wszystko, co mnie otacza, nie było powodem fobii, bo bywa, a polem walki o dobro. Dla siebie. Dla Ciebie. Dla kogo się da. Świat oferuje wiele fałszywek a złudzenia i kłamstwa podaje za prawdę. Na ich bazie  kształtuje wzorce zachowań i rozbudza chore potrzeby. Uzasadnia bezprawie prawem a prawa wrzuca do śmieci. Szczególnie prawo naturalne a najszczególniej Dekalog i Ewangelię. Chce nas przekonać do 'lepszych pomysłów' niż prawo ustanowione przez Boga i zamknąć nas w pułapce skutków tego przerażajacego odstępstwa. Bo kwestią czasu jest to, że nieprawość, w którą świat bezrefleksyjnie dał się wprowadzić, nie pociągnie go długo. Bo niby dokąd? Ku zagładzie? No właśnie.

Nie widzę drogi w pomysłach człowieka. Zbyt wiele ofiar zapłaciło własną krwią za chore teorie pysznych 'słońc narodów', furherów czy wspólczesnych  szarlatanów zdobywających w zawrotnym tempie rząd dusz. 

Jezus, 'przyozdobiony' koroną z cierniowych szpikulców, doświadczył każdej podłości ludzkiego serca. Oblany strachem, poszedł jednak. 

Mnie przekonał.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz