Dziwne słowa
Wszystko. Nic. Pomiędzy
Od Boskiego geniuszu do zwykłej ludzkiej nędzy
Moja pycha, że wiem lepiej od Niego, co, dlaczego i jak stworzył, pomimo, że nie ma Go
Marny robak, wysiłkiem ogromnym odkrywam źdźbła prawdy
Woląc złudzenie za codzienną strawę
Ból owoc gorzki bolesny zderzenia tychże
Sprawia, że może się zbliżam
Jak ciemno tak jasno i prosto
Jak za dnia tak czarną nocą
Jak łatwo słowom mknąć w obieg
Tak trudno uczynić cokolwiek
I tak pomiędzy wszechmocą Bożego STAŃ SIĘ
i wszystkim co mogę SAMA
wije się ścieżka ciernista
po której zwolna
odkrywam horyzont
i może to co za nim
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz