Zelżało.
Wczorajszym popołudniem, tutaj, w magicznym domu przy lesie, słońce straciło
swój impet i skryło się za chmury. Temperatura powietrza, nie majac
wyboru, natychmiast spadła i oto, do dzisiejszego poranka,
trzeźwiej i bardziej rześko jest.
Pogadaliśmy
o polityce. Jak to było w Polsce za komuny, postkomuny, potem za PO i teraz za
PiS. Za komuny rosły ciche zasoby na zagranicznych kontach dygnitarzy. Gdy w
latach siedemdziesiatych i poczatku osiemdziesiatych, wyszło na jaw wiele afer,
za którymi kryły sie skradzione ludziom pieniadze, idea równości klas - a
właściwie, wyższości klasy robotniczej, a właściwie, jej przywódców, nad
wszystkimi innymi - straciła rację bytu. Pojawiła się oddolna, jak sądzę, idea
solidaryzmu i ona skupiła wokół siebie wielu ludzi pragnących odmiany
życia w siermiężnej komunie, która, poza bogaceniem się decydentów, nie
zaproponowała narodowi nic. Niektórzy mówią, że zbudowano fabryki, huty,
kopalnie, blokowiska, drogi. Sory, coś trzeba było robić. Osiemdziesiąt odjąć czterdzieści
pięć to trzydzieści pięć lat życia po wojnie. Chyba nie dałoby się przez tyle
czasu nie zrobić nic i utrzymać przy władzy. Dzisiaj 'podziwiamy' potężne,
sypiące się blokowiska i pozostałości po komunistycznym przemyśle. Postkomuna,
która przejęła schedę, dogadawszy sie ze sprzedajną częścią Solidarności,
wyprzedała za łapówki, co się dało. Polski przemysł przestał istnieć a miasta
zamieniły się w Kafkowskie zamki, spowite labiryntem rozrośniętych urzędów i
placówek poradni zdrowia psychicznego. Nie pamiętam, czy Józef K. przetrwał,
czy też 'zamek' go zniszczył, nie zaoferowawszy nic. PO dopełniła dzieła. Ta
szkodliwa, patologicznie wrogo nastawiona do Polski formacja, chciała zamienić
nasz kraj na kolonię niewolników dla decydentów UE. Nie zdążyli sprzedać lasów
ale ogólnie, nieźle sie nachapali. Jestem przekonana, że i na nich przyjdzie
dzień rozliczenia. Przeważnie trzeba długo czekać, ale, tak, jak Europa zdobyła
się na Norymbergię, ufam, że zdobędzie się w końcu na rozliczenie komunizmu a w
Polsce na rozliczenie tych, którzy cichaczem sprzedali jej aktywa obcym. Ja nie
mówie. Nie czujesz się Polakiem, twoje prawo. ALE TUTAJ
JEST POLSKA. Powiedz Niemcowi, że UE jest ważniejsza od interesu Niemiec. I nie
mów mi, że myślenie w kategoriach narodowości jest przeżytkiem, ksenofobią czy
czymś w tym stylu. Powiedz to Żydowi. I powiedz mu, że jego interes jest
podrzędny wobec czegokolwiek.
Teraz
przy władzy mamy znienawidzony PiS. Pretensje można mnożyć jak króliki z
rękawa. Sama się denerwuję, że ludzie PiS-u nie potrafią, pomimo
przedwyborczych deklaracji, jednoznacznie opowiedzieć się za ochroną życia
poczętego. Ciągle coś im przeszkadza a nie uważam tej frakcji za bojaźliwą.
Jeśli potrafiła się przebić przez zwarty układ postkomuna-PO, świadczy to o jej
sile wewnętrznej. Na takie zwycięstwo pracuje się samemu a nie za pomocą
ustawionych mediów.
Jednak,
patrząc ze swojej, i tylko swojej perspektywy, ośmielę się zauważyć, że PiS,
jako jedyny od lat osiemdziesiątych, próbuje wziąć w karby i porządkować ważne
dla Polaków kwestie. Rządy PO pozbawiły mnie zasiłku rodzinnego. Przekroczywszy
dochód o parę złotych, nie miałam wsparcia przez całe osiem lat ich rządów.
Zero wsparcia w temacie podręczników. Czegokolwiek, co wiąże sie z
wychowywaniem dzieci. Obśmiewany PiS dał ludziom 500 plus i dalej szuka
możliwości wspierania obywateli RP. Ludzie walczący z komuną mają przyznawane
zasiłki komnbatanckie a nawet złote medale zasługi. Odnoszę lekkie wrażenie, że
Polacy stają się w końcu podmiotem działań władzy. I to mnie cieszy.
Beneficjenci poprzednich układów tracą i to budzi ich protest. Jednak jakaś
sprawiedliwość musi być. W końcu mogę, pomimo tego, że nie wszystko budzi
mój zachwyt, patrzeć na 'tenkraj' z pewną dozą optymizmu. Może trzeba dużo
więcej czasu. Ale mam poczucie, że nie mówią mi ponownie: 'pomóżcie i nie
pytajcie o resztę'. Mam wrażenie, że Polska, jako państwo, urosła nieco w
oczach Europy, pomimo ostrej krytyki płynącej nieustannie z UE. Dopóki byliśmy
posłuszną masą, było ok. Gdy zaczynamy werbalizować własny interes, jak inni,
stajemy się niebezpiecznym zarzewiem homofobii i czego tam jeszcze. A ci inni
nie? I warto, chyba, dostrzegać w rzeczywistości pozytywy.
A TU JEST
POLSKA. Za naszymi granicami natomiast Europa. Jeszcze jest to Europa i
oby nie za późno dotarło do niej, że tak jest dobrze dla wszystkich.
Za oknem
magicznego domu rześko. Trzeba jechać, wracać do siebie. Czy się chce, czy nie
chce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz