niedziela, 27 maja 2018

Ludzie

Jacy ludzie być potrafią. A jeśli nie potrafią, to nadal są. Nie da się od nich uciec a skoro tak, to warto rozważyć tę drugą opcję. Jak się z nimi układać, by spotkania, z których składa się życie, niosły, w każdej sytuacji, wart rozważenia przekaz. 

Ostatniego weekendu ponownie dałam się skusić na wyjazd plenerowy z grupą ludzi. Pominę milczeniem jaką, bo nie prosiłam, tym razem, o zgodę na wykorzystanie zdjęć czy pisanie o grupie. Więc, jak zwykle, napiszę o sobie. 

Z jednym wyjatkiem.

Zrobiwszy podstawowe zakupy w Lidlu przy Shellu około Krzyckiej, idę ku stacji benzynowej. Patrzę. Kobitka z plecakiem. Zgaduję, że  jedna z naszych. Rzeczywiście, zapytana, potwierdza. Czekamy na na ten sam transport. Za chwilę siedzimy w aucie i jedziemy. Czas oderwania od   codzienności, rozwija się przed nami, jak te cudowne krajobrazy, które następnego dnia dadzą się poznać w unikatowej odsłonie majowej zieleni. 

Spotkania. Nie dojdę do rozwiazań zagadek swojego życia bez ludzi. Ludzie są trudni ale niezbedni. I gdy uważnie przyłożę ucho do rytmu swojego życia, usłyszę, że i ja jestem trudna. Eureka. I niezbędna. Więc nie ma instancji, która ma moc i prawo rozsądzać o życiu. Że jest warte życia czy jest do śmietnika.  

Życie można tylko wspierać a jeśli nie ma w nas mocy by wspierać, nie mówmy, że ma go nie być. Nie mówmy, że wiemy lepiej. Skoro jest, ma być. Zapytajmy, jaki sami mamy problem i szukajmy odpowiedzi.

Bo miłość, ta wariatka, to nie to, z czym  większość z nas z nią utożsamia. Emocje to moc różnorodności przeżyć i fakt, mają dla nas znaczenie. Bez zrozumienia jednak że są wtórne wobec woli, nie zrozumiemy czym jest miłość. Miłość to nie uczucia, które pojawiwszy się na okreslony czas, znikają nie wiedzieć kiedy i dlaczego -  ale wola, która nagina ego do wymogów miłości. Miłości się nie czuje. Miłość się czyni. Pomimo tego, że się nie czuje. Wbrew temu, co się czuje. Bo miłość to ostry uchwyt uprzęży na rozbabraną wolę i uporczywe trwanie w bólu.

Dzięki ludziom poznaję część odpowiedzi na naglący niedosyt chwili obecnej. Ludzie dużo wiedzą. Mają coś, czego szukam i nie mogę sama znaleźć. I, co zdumiewa mnie jeszcze bardziej, ja mam coś, czego szukają. Wydaje sie, że, rzeczywiście, pomimo tego, jak bardzo potrafimy irytować się ludźmi i ludzi, jesteśmy sobie potrzebni. Jedno słowo, jedna myśl, sposób, którego szukam a ktoś znalazł wcześniej. 

I wiosna, która leczy:






I On,  ponad wszystkim:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz