czwartek, 10 maja 2018

Dawno

Tak. Zdarza się i cisza. Tak? Mam wpisywać tekst? Jaki tekst? Ni stąd ni zowąd taki komunikat:Wpisuj tekst. Ok. Proszę bardzo, bo miałam się rozmyślić i zaprzestać. A to przecież taka strata byłaby.


Jak to życie człowieka dopieszcza. Wczoraj miałam długo w pracy a po pracy jeszcze, zamiast odpoczywać, do następnej pracy. Tak. Liczby są bezlitosne a cuda tak ot się nie dzieją. Muszę zarobić na brykę i żeby tylko na nią. Ciężko. Kończę więc ok 19., wychodzę ze szkoły happy że aż, że bryka stoi i że zaraz jadę. Wrzucam torbę, coś tam jeszcze chcę przerzucić do tyłu, otwieram drzwi, zamykam i ciach po paluchu. Klnę na czym świat stoi, paluch nie bardzo, żeby chciał się ruszać a w okach łzy. Siadam, włączam, jakoś jadę. Oby tylko nie padało i nie grzmiało. W sumie, źle nie jest, bo tylko właśnie zaczęło z nieba lać jak z cebra czyli wiadra ale nie grzmi. Tylko błyska. Strach w oczy ciska. Nie. Jadę. Ja muszę do domu. Trochę mi opony brykają na tej wodzie oszalałej z nieba ale dojeżdżam. Wyro. Nic, tylko wyro. O. Dostaję obiad. Anioły, nie ludzie, mieszkają tu. Pożeram. I w końcu uwalam się, wtulam w poduchy i nie ma mnie. Jeszcze jakieś słyszę przerażenie w powietrzu, że śpię a tutaj  trzeba ćwiczyć do ustnego... Dzisiaj chyba nie ze mną. Odpływam.

I tak, dzień mija. 

A ja nadal nienawidzę telewizji, brudnych, śmierdzących klatek i ludzkiego szamba. Otwierasz okno a tu bluzgi nie z nieba tylko z okolicznego piętra. Bez zatyczek albo słuchawek nie przetrwam.

Niebo, torpeduję do ciebie o inne miejsce. Ja się muszę stąd zwijać. Wiem, że cuda ot tak, się nie dzieją ale przecież jakoś owszem. Ja chcę pokój z werandą otwartą na zielony ogród, pełen kwiecia, krzaku i drzewa. A do pokoju całą resztę niezbędnych pomieszczeń. I to szybko wszystko by się przydało.

By nie wąchać spalin za oknem i wstawać rano z jakimś pomysłem na potem.

I poczubić się z kotem. 

Niechby przysiadł na parapecie, wyszedł leniwie przez okno i wyskoczył na dywan trawy. A potem pomruczał, pokręcił się po okolicy, wrócił tak samo czysty i wskoczył mi na kolana.
 Co więcej, takiemu kotu, który nie niszczy okien i mebli, wolno wskoczyć do czystej pościeli i tak do rana przespać. Na to, w domu z ogrodem, jest zgoda.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz