wtorek, 24 kwietnia 2018

Szczęście

Na szczęście, żyję. Nie, spokojnie, nic mi chyba nie dolega specjalnie, poza zmęczeniem i odczuciem zużycia a i to nie zawsze. Że nie zawsze czuję się worn out. No, czasem przeciwnie. Lekko i przyjemnie, pomimo korby, którą życie dociska i wyciska soki z każdego kociska. Ale ja nie. Ja się wymykam i nie potrzebuję pigułek. Nie wiem, dlaczego. Może dlatego, że nie wiem, że owszem. Potrzebuję. Rozumiesz? Ja nie do końca ale co mi tam. 

Ostatniego weekendu, ja, dzik pierwszy w RP, znowu przełamałam opór materii, jaką jestem i pojechałam na warsztaty do Sulistrowic z o. Antonim i całą grupa niewiast w wieku 0 - dziesiąt. Pogoda była na zamówienie. Wprawdzie nie dzwoniłam wtenczas do Taty ale chyba ktoś inny zadbał. O, patrz się. Takie cuda kwitnące podziwiali my:



                                                                                                                                                                  I co? Podoba się? Jak nie, jak tak i jeszcze ta Ślęża na horyzoncie... Zioła i inne rośliny zbieraliśmy i wyszło, że natura nieźle to wszystko ma  poukładane. A jej dynamizm zachwyca i inspiruje, bo weź, taki pąk, jak raptem wybucha i rozwija się w liście czy kwiaty. Ot, tak pędem wewnętrznej energii, drzemiącej zimą w gołych gałęziach, by wyrwać się w swoim czasie:


Zatem, trzeba się przyjrzeć sobie. Czy warto? Po co? Rozwijam rulon życia. Przewijam miesiące i lata. Chwile. Tak. To wszystko ma swój rytm i wewnętrzny puls. Co czyni mnie mną? I kim, w takim razie jestem? Co dziwne, nie wiem a za chwilę dopada mnie olśnienie. Na szczęście, żyję, chociaż jakim cudem nie trzasnęłam w tę ciężarówkę czy też ona we mnie...

Cuda dzieją się ciągle. Problem nie tkwi w ich braku tylko w ślepocie ludzkiego wzroku. I nie chodzi o liczbę dioptrii w szkłach. Rzecz tyka duszy, chorej, zranionej, domagającej się ekstra praw dla siebie lub wycofanej, bo ugodzonej zbyt wcześnie. Zbyt mocno. Znienacka, lub sukcesywnie, od zawsze. 
Jednak cuda się dzieją. Cuda to ludzie, którzy cię wesprą i ci, dla których ty będziesz cudem, bo dzięki tobie w siebie uwierzą. O, tacy na przykład:







Wiosna ma coś w sobie. Żyć się chce. Czy to szczęście? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz