niedziela, 11 marca 2018

Dalej pusto

Doczekalim. Pusto w sklepach. Pozamykanych. Polacy nie mają gdzie zrobić zakupów. Eksperci zapowiadają fale samobójstw a, pozbawiony możliwości nabywania naród, drży z głodu i niedostatku.

Niepojęte, w jak bardzo chorych głowach mogła narodzić się myśl, by pozbawić własny naród swobodnego dostępu do dóbr, na które tenże haruje przez całe, długie dnie tygodnia. Ledwo się kończy piątkowy wieczór a całe rzesze ludzi planują odespać sobotnim przedpołudniem nieludzko ciężką pracę, ogarnąć resztą dnia chatę, by z nabożnym namaszczeniem, zasiąść niedzielnym przedpołudniem za kółkiem i w końcu spędzić z rodziną czas w jednej z wielu dostępnych dotąd świątyń współczesnego boga. Chyba jemu Moloch albo Mamona, nie pamiętam dokładnie. A tu proszę, garstka dewotów i oszołomów wymyśliła coś, na co od trzydziestu ponad lat nie poważył się nikt: WOLNE W NIEDZIELĘ DLA PRACOWNIKÓW HANDLU. Jak tak można. O ile zmniejszy się obrót tych wszystkich molochów, w których każdej niedzieli traciliśmy ciężko zarobione pieniądze??? Jak wielkie straty odnotują wielcy, zagraniczni udziałowcy, zwalniani dotąd hojnie przez lata z podatków, którymi hojnie obłożono rodzimych Polaczków???

Strasznie się martwimy o ich puste dzisiaj kabzy i jest nam naprawdę wstyd, że w swojej małostkowości i zawiści dopuściliśmy do sytuacji, w której panie i panowie z biedronek, tesców, leclerców i wielu, wielu innych miejsc, spędzają bezwstydnie czas we własnych domach, z własnymi rodzinami, zamiast służyć nam przy kasach, zapierdalać z pudłami pełnych niezbędnych w niedzielę towarów i rozliczać co do grosza, oczywiście, kasę. 


Armagedon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz