To, że życie cieszy. I boli. I nas zlewa i my je. I że i tak chcemy, by trwało i na coś się ostatecznie zdało. Coś. Wieczność.
Spalam się.
Coraz mniej mnie.
Ale
nie pęknę.
O, nie.
Zaraz się wyśpię
i wstanę rano.
Pobiegnę gdzie muszę
Ogarnę.
A
jeśli jednak nie
zewrzecie siły
I
jakoś to będzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz