wtorek, 30 lipca 2024

Nawiedzony dom

 Prawda. Nie ma co się skupiać na ponurej świadomości perfidnego zła, które zatruwa umysły i serca ludzi współczesnego świata. Świata, który dotąd kojarzę z domem.

Ale jest i druga prawda. Ignorowanie tego zła, udawanie, że nie istnieje, to postawa cichego sprzymierzeńca, który, brakiem reakcji, daje przyzwolenie na jego ekspansję.

Jesteśmy świadkami  dramatycznego starcia dwóch systemów antropologicznych. Z jednej strony jest chrześcijaństwo, sprowadzane z wielkim medialnym zacięciem na margines, stawiające w centrum ludzkiego życia Boga.  Z drugiej strony wyłania się współczesna wersja bałwochwalstwa, która przecząc idei człowieczeństwa wynikającego z przekazu Biblii, proponuje byt człekopodobny o nieokreślonej płci i rozległych preferencjach seksualnych. I ta druga opcja agresywnie wbija się w świadomość współczesnych ludzi wszelkimi kanałami, głownie medialnymi, by ich przekonać o tym, że 'stary' świat się skończył i czas na 'nowy'. 

Jeśli przypadkiem tej opcji nie sprzyjasz, stajesz sią wrogiem publicznym, lecisz z roboty a zarzuty ci stawiane, to wszelkie możliwe wariacje manipulacji i oczerniania. Nie ma jak się przed tym bronić, jak przed gównem wylanym z okna  wysokiego piętra na ulicę. Po prostu zanieczyszcza wszystko, na co natrafi. Czuć odór i czuć lepki bród. Można to częściowo sprać ale nie wszystko. Część wnika głęboko w infrastrukturę i jest. A, że jest, powoduje skutki. Część ludzi się  przyzwyczaja i zaczyna  traktować to jak naturalny element rzeczywistości. Dobrze opłaceni ludzie dostają duże pieniądze, by  to przekonanie utwierdzać. 'Pożyteczni' acz niebezpieczni idioci potwierdzają konieczność wszelkich zmian, by możliwy był 'dalszy postęp'. Normy wypracowane dotąd przez ludzkość stają się balastem a oporne jednostki doznają 'słusznych' represji. Literatura piękna opisuje to zjawisko obficie ale co z tego. Historia robi to samo, bazując na f a k t  a c h  ale co z tego???

Ślepi nie widzą, głusi nie słyszą, pomimo, że maja oczy i uszy. Mówią, że możliwa jest pokojowa ko-egzystencja tych dwóch koncepcji i nie szczędzą wysiłków, by wszelkimi metodami kompromitować 'stare' i promować 'nowe'. Są w tym bardzo zajadli, pomysłowi  i nieprzejednani. Jednocześnie krzyczą o tolerancji,  wolności  i jedności wokół wspólnego stołu.

Tutaj nie ma zgody. Tu jest brutalna wojna o  dom. O ciebie, o mnie, o naszych bliskich. O nasze dzieci i wnuki. Chcą nam przestroić mózgi i zmusić do akceptacji nieprawości i nieprawdy.

Kto za tym stoi? 

Ja wiem. Ale nie powiem. Sami zobaczycie. I nie będzie za późno. Chociaż, dla niektórych, owszem.




niedziela, 28 lipca 2024

Cienie na ziemię

 To, że,  obudziwszy się rano, wstaję.  Myślę. Wymawiam słowa. Planuję. Potem idę. Dokąd zdecyduję. Tak, mam możliwość i  wybór. Ale,  tak naprawdę, mając tyle, myślę, że nie mam nic.

A to jest wygrana. Prezent. Super promocja. Na dzisiaj. I tylko na dzisiaj. Jutro mogę po prostu nie wstać.

T e r a z    jest sceną mojego życia. Mogę zaszaleć. Przesiedzieć w kącie.  Zgrzeszyć. Pokutować.  Nie zrobić nic czy rozdać się na drobne. Zmarnować denar, albo 5. Albo 10. I udawać, że przeciwnie, że gdzieś rośnie jakiś kapitał. Albo uczynić rzeczywistą różnicę. Oddać denar w obieg. Pozwolić mu procentować.

Mogę żyć w prawdzie lub mogę żyć w kłamstwie.

Wybór należy do mnie. Mam wielką władzę zmarnotrawić lub wykorzystać  możliwości. Nie jutro. Teraz. Bo jutro oznacza nigdy a teraz oznacza zawsze. 



piątek, 19 lipca 2024

Jadę

 Mijam miasto

W pełni lato

Zostawiam zostawione

Na potem


Gdy znowu wrócę 

wrócę na pewno

Gdzie tyle jadu 

i niemoc


Gdzie prawda jest

i jest kłamstwo


Mijam miasto

mija czas

Tak to







wtorek, 16 lipca 2024

Szał

Obowiązkowy po powrocie napad szału.

Tak od razu. Nie że pomału.

Zwierzęta są. Sierść i odór,

gdy nie wycierasz blatów i podłóg.

Jakim cudem to tak szybko porasta.

I basta.

.

I dym  spod bramy typa z papierosem.

I parkujący przy oknie, z wymierzonym w nie swądem.


Sam odgłos włączonego silnika włącza we mnie schizofrenika.

Tak, to brzmi, jak z 'Dnia świra'.


Miasto to dziki wymysł

dla dzikich.


Już tak nie chcę.

Przytulna dziupla stała się  więzieniem.


I byłoby okej

gdyby nie dzicy bliźni,

bez ogłady krztyny, 

coraz bardziej nadzy barbarzyńcy,

z wyboru.





niedziela, 7 lipca 2024

Mama

 Tak. Przeżywam to naprawdę dogłębnie. To mnie aktualnie definiuje. Nie ma kwestii ważniejszych, niż, teraz, służyć życiu. Ja wiem, że życie mija. Że można to i tamto i sramto. Że można tak wszystkiego do się nie brać i się z deka wywalić. Ale wtedy, na co mi gadka o miłości bliźniego i osiem błogosławieństw. Po jajco, po nic. 

Ludzie wyłączeni z aktywnego życia, słudzy życia zanim doświadczyli wyłączenia, to cisi Święci. Jeśli masz takiego Świętego pośród swoich bliskich, jesteś wybrańcem Boga, uprzywilejowanym bez osobistej  zasługi szczęściarzem.

Tak to widzę.

 Tak. Mam okazję zgłębiać trudne doświadczAnie obecności osoby poza kontaktem. Leży, nic nie może. Żyje. Potrzebuje innych, by działo się to, co bazowe dla życia. Nie ma dostępu do Jej myśli. Nie ma słów. Nie ma zrozumiałego kontaktu. Ale j e s t głębokie przeświadczenie o tym, że to Ż Y C I E trwa celowo, z istotnym przekazem dla tych, którzy myślą, że 'ogarniają', póki co, rzeczywistość. Rzeczywistość jest szersza niż pełnosprawność w potocznym sensie. Osobiście, kontempluję obecność Osoby dotkniętej poważną chorobą. Jest to niesamowite doświadczenie i lekcja pokory.

Nie trzeba umieć mówić, nie trzeba nic robić, nie trzeba być nadal użytecznym, by być kochanym i mieć do tego prawo. Adorowanie takiej Osoby, mojej Mamy, jest, powtórzę za ojcem Kramerem ( czadu, nie krępujcie się) 'najlepszą szkołą modlitwy'. Pełnosprawny świat nie nauczy nas tego a bez tego nie odnajdziemy sensu.

Nie mam linku do wypowiedzi o. Kramera. Zgubiłam.



Ale ktoś mi znalazł, dzięki Monia❤️

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid0a4u53fm9aFYbFRCtt9TKHVpeBRkzPaJpTNquZmmH8fH5yjCFgeG4FwL8i17sEjXZl&id=100002376680911&eav=AfZtiJbIxreNFfAh5X3mzjnEM65e0modixKwfHFlp0UxkziocN9cxftbFqOALIAU-aw&paipv=0&wtsid=rdr_1pSb95h9JTzEnhnmh&_rdr

czwartek, 4 lipca 2024

Ni mniej ni więcej

Gdyby mogła, wstałaby.

 Zrzuciłaby z siebie kołdrę i okryła nią mnie

 Ciebie 

Kto byś nie czuwał, by życie jej trwało i jakość miało


Gdybyś to ty 

leżał pozbawiony władzy mózgu nad ciałem i pamięcią,

trwałaby obok w cichych paciorkach przesuwanych po sprawnych rękach

Miałaby czas

Miałaby wszystko czego ci trzeba

 gdy leżysz nie mogąc nic


Ale  TAK i  TYLE nie dane 

ni Jej ni Tobie ni mnie


Dane jest ciche trwanie

w cichym buncie 

i w cichej zgodzie

w czarnych myślach i w przejaśnieniach


I w jakiś sposób NIC WIĘCEJ

I w jakiś sposób ZNACZNIE WIĘCEJ



środa, 3 lipca 2024

Dla siebie

Że wam przebaczam

wszystkim

szpitalnym lekarzom 

za wyrok śmierci

przedwczesny


i wam 

bliźni


Dalecy 

odlegli 

z innej planety


Przebaczam wam


bo życie trwa 

tu i teraz

i nigdzie indziej

i nigdy


a co potem

nie wiecie

na szczęście

i coś jeszcze 

może możecie


nie dla mnie

czy dla Niej


dla siebie