Wszystko się dzieje zbyt szybko.
Mijają ostatnie dnie przed eventem.
Wpadłam ostatnio w panikę.
Nie wiem, co się dzieje.
Moje dziecko najmłodsze wyfruwa.
Ot, po prostu.
Moja Zuza.
Najmłodsza córka.
Pójdzie za mąż i basta.
Zabierze rzeczy z szafy,
ogołoci biurko.
Co to w ogóle znaczy.
Wiem.
Nie wiem.
Zobaczę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz