sobota, 10 lutego 2024

Się nie śmiej

 Król Salomon podobał się Bogu. Prosił, za młodu, Boga o mądrość w rozstrzyganiu ludzkich spraw. I Pan królowi ten dar dał. 

Lata mijały, król Salomon sędziwiał. Musiał stracić czujność. Jego żony nachyliły swoich uszu ku innym bożkom, natchnieniom świata, który, jak okiem ogarnąć dzieje świata, wtrąca się w porządek stworzony przez Boga i twierdzi, że zna lepszy. Król zgłupiał, z uchem przytkniętym do bałwochwalczych podszeptów. Uznał, że co tam, niech im będzie, jak chcą. Niech żyją po swojemu, bo w końcu kto powiedział, że po swojemu to gorzej niż po Bożemu.

Dzisiaj historia się powtarza, jak już tyle, tyle razy.

Schamieliśmy. Nasz język woła o pomstę do nieba. Nasze stroje i obyczaje ogłaszają koniec rozumu i poczucia piękna. Ale co tam. Komu to szkodzi.  Bóg się jednak trochę pomylił. Trzeba więc  skorygować to, co powinno być lepsze, nowsze, dostosowane do chwili. 

Czuwaj człowieku, niezależnie od wieku. Nie jesteś nigdy wolny od pokusy węża, że istnieje lepsza niż Boża wersja. 

Bóg z moim odstępstwem sobie jakoś poradzi ale skutki moich wyborów przyjdą po mnie i po moje dzieci. Zagarną wszystko a mnie duch świata z powierzchni świata zmiecie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz