piątek, 5 stycznia 2024

To Sis, with love and a few tears that come out pointlessly

 Nie zauważyłam.

W międzyczasie wiele zaszło.

Z psem wyszłam.

Wcale mi się nie chciało.

Pies biegał po trawnikach i sikał.

Obwąchiwał.

Znaczy się, spowolniłam.

Z psem wyszłam.

Znaczy się, odpoczywam.

Tak. Odpoczywam dzisiaj.

Z psem wyszłam.

Ale wiem, że ona nie.

Nie wyszła z psem i nigdzie. 

W biegu zrobiła zakupy, 

dlatego zdążyła.

Potem dzień spędziła

 w czterech ścianach.

Sama.

Z psem, 

który wie, że sam ma się wyprowadzać.

Teraz już śpi. 

Nie zadzwonię.

Niech ma spokojne sny

i końskie zdrowie.

Bo jutro musi wszystko,

czego nie musi nikt.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz