Choć wiem, że nie jestem Ewą
Sforsuję jabłkowe drzewo.
Zjem jabłko, o, takie jak to.
Soczyste, czerwone lekko.
Soki głęboko popłyną
by w duszy rdzeń mojej wniknąć.
Odzyskam wzrok jak niebianie.
Na ziemi jednak zostanę.
Dusza ugodzona zwiędnie.
I znikąd dla niej remedium.
Co dalej niestety nie wiem.
Tak pytam pod pustym drzewem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz