Oto wchodzimy w Niedzielę Palmową. Wielki Post jak z bicza trzasł i po Poście.
Jak ten nadchodzący tydzień przeżyć, by nie zgubić clue?
Czym jest clue, najgłębszy sens nadchodzącego czasu?
Czy pęd życia, w którym obijam się o rogi kolejnych powinności,
nie wymiecie mnie poza orbitę działania tego, co wiąże sobą wszystko w sens.
Że w ogóle jestem. I w każdym szczególe poszczególnej chwili.
Gdzie to jest?
Czy w pędzie czy też w bezruchu myśli
Czy też poza tym wszystkim.
Może się wydawać, że po raz kolejny minie Wielki Tydzień i dotoczę się do Świąt.
Może i tak.
A może, tym razem
zupełnie inaczej.
Bo, tak sobie myślę,
jak dotąd
brakuje mi jednego.
Choć dobry ze mnie człowiek
za żadne skarby nie umiem
w czymkolwiek co czynię
zapomnieć o sobie.
i tak naprawdę
bez żadnej wewnętrznej ściemy
pójść za Mistrzem.
Drogą posłaną potem i krwią.
Jak On.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz