wtorek, 31 marca 2020

Krótki tekst o miłości

Się nudzę i znajduję w dziwnych miejscach swoje stare teksty. Ten jest o miłości chyba. Albo albo. Dzielę.

Za lasami, za górami. Królewna i żebrak. Niech będzie.  Królewna, wiadomo. Bogata, z wyglądu musi nie - jędza. Nawet jeśli brzydka,  urodzona dobrze, a królewscy rodzice nie szczędzili na upiększających chirurgów. Zatem, z wyglądu, obleci a może i kogo zachwyci. Ciuchy, co pisać. Najnowsze trendy, zawsze w tych wykończeniach i odcieniach, co trzeba. Żadnej zmyłki. Fryz, no w dzisiejszych czasach z kilku piór zrobią puszystą, nasrożoną koronę. Jeszcze make-up, najlepsza marka, żaden tam oriflame  czy Avon. Cudo. Charakter… pozwólcie, tę kwestię zmilczę…  Jaki może mieć charakter rozkapryszona, rozpieszczona brzydula, utrzymywana przez mami i tati w błędnych mniemaniach na własny temat przez wszystkie rozkapryszone dni swojego życia? 

A tu raptem żebrak wchodzi na scdenę... Co on biedny ma począć? Do tej pory same pospolite, odziane w szarość chłopki, służące i , ostatecznie, podobnie jak on, żebraczki. Przecież to zawsze usmolone, bez wdzięku czy polotu. Kocmołuchy. A tu    o n a….

Co się dzieje dalej. Ja nie powiem, że miłość jest ślepa. Nie. Miłość ma niesłychaną wyobraźnię i moc. Natomiast co innego zwykłe, smarkate zauroczenie… Żeby z czegoś takiego rozwinęła się miłość…
Żebrak w oczach zauroczonej księżniczki to egzotyczny przypadek księcia z innego całkiem świata a łachmany kryjące jego brudnawe kości to po prostu przepych i klasa inaczej. Cóż. Żebrak jednak głupcem nie jest i wie, że goła dupa jest goła a sakwa, której nie ma i tak byłaby pusta…
Spotykają się. Tak. Czar zauroczenia też ma moc… Nie wiecie? Takie zaglądanie ukradkowe po oczach, och ten błysk, to po prostu mistrzostwo świata, jak tak z przyklęku, lekko od dołu i z boku, nie śmiejąc, zagląda w oczy… Tego jeszcze nie było, te dworskie dupki nie znają się na uczuciach i tylko kasa im w głowie. Kasa. Kasa podana na tacy. Wszystko podane na tacy. Taki, jak ten, inny, ten to ci musi działać,  stepy, pustynie, otchłanie morskie przemierzać, by zyskać ten odcień skóry i to wejrzenie ogniste… 

Że też ta konfrontacja musi się zawsze zdarzać. Co ma zrobić biedny gołodupcew, gdy, rozkochawszy w sobie prawdziwą królewnę nie będzie w stanie dać jej wszystkiego na tacy? Nie będzie w stanie dać jej po prostu niczego. A ona, czy, przyjrzawszy się w końcu dokładniej temu, który, tak inny od wszystkich spotkanych dotąd, okaże się tym, kim jest – nikim -  co zrobi ona? 

I tu właśnie zaczyna się miłość. Lub kończy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz