wtorek, 4 grudnia 2018

Blade płomienie w wysokich murach
sufity nikną w mroku
Tłum zewsząd zamilkł
Ołtarz zapłonął
I wszystko wokół

Wtedy nadzieja, najgłupsza z matek
Z wolna podpełza ku sercu
Może zło zimne w złotych szelestach
Nie zniszczy duszy w człowieku

Matka, jak zwykle, milcząco patrzy
w niebo spokojne
Ślad został skrzydła
Na nieboskłonie 

A Dziecię rośnie






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz