czwartek, 11 października 2018

Siedzę sobie

I tak siedzę sobie w szpitalu w Evorze. Jest jak w szpitalu. Trochę nijak, trochę jak w Polsce. Ubezpieczyciele z Polski niechętni płacic ale czasem muszą, skoro się tym zajmują. Tak to z forsą jest. Łatwo podpisać umowę i skasować klienta, obiecując gruszki na dębie a całkiem, całkiem trudno wysupłać, jak jesteś w potrzebie. Wszędzie to samo. Zachorujesz, masz problem i ostro główkuj,  bo tak.

Ludzie tutaj naznaczeni kłem czasu. Schorowani, młodych nie widać. Podobnie na zewnątrz, w parkach, na ulicach. Starość jest widoczna a młodości nie widać. Dlaczego? Tak to jest, gdy nie rodzą się dzieci. Ogólnie, rzec można, że sporo tutaj, jak na miasto niezbyt duże, studentów. Jakieś 5-7 tysięcy. I to oni zdecydowanie ożywiają miasto ale przyjeżdżają tu zewsząd. Nie miejscowi. Naprawdę, rdzenne społeczeństwo jest po prostu stare i z czasem będzie gorzej bo dzieci dalej się nie rodzą. Smutne. Ale też, obserwując z ławki w poczekalni, mogę stwierdzić, że tych schorowanych ludzi, na wózkach i łóżkach,   traktuje się należycie. Z uwagą i dbałością chociaż dziwi mnie, że ewidentnie poważne przypadki kieruje się do ogólnej poczekalni. Ci ludzie, naprawdę chorzy, leżą obok tych,  którzy czekają na przyjęcie siedząc lub stojąc. W takim stanie u nas to raczej na salach.

I ostatnia myśl. Czas mija nieodwracalnie. Jednym się kończy  zdrowie, innym chęć walki z utrapieniem niesprawnego ciała. Jedni poddają sie sytuacji, inni walczą. Co przede mną? Szybka smierc w śnie czy długie umieranie? Każdemu  coś. Sztuka to tak żyć,  by umieć umrzeć. Czy co?

4 komentarze:

  1. Przeczytałam i targają mną emocje, że co?, że jak szpital.? Szok i niedowierzanie . Przecież to nie było w planie. Po ostatnim wpisie i tym zdjęciu z amboną?, mównicą kto by pomyślał . Mam nadzieję że powód wizyty w lecznicy, nie jest bardzo poważny i za kilka dni zawitasz o własnych siłach, na własnych nogach na naszej polskiej ziemi. Na tę chwilę życzę szybkiego powrotu do zdrowia i przesyłam moc pozytywnej energii. Do zobaczenia wkrótce ;-) Lustronega

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak , dziękuję, jak zawsze, asystowalam komuś. Mnie ciężko zmóc. Jednak patrząc na wielu starszych ludzi na szpitalnych łóżkach, dopadły mnie trochę przygnebiajace refleksje co do przyszłości. Dziękuję za troskę. Powoli sxykujemy się do odwrotu...

    OdpowiedzUsuń
  3. A to kamień spadł mi z serca, że u Ciebie wszystko w porządku.te smętne myśli na końcu zasugerowały mi że chodzi o Ciebie, ale cieszę się że nie. U nas zrobiła się polska złota jesień ale portugalskie słońce też możecie przywieźć, tego nigdy za wiele. Bezpiecznego powrotu, do zobaczenia;-) Lustronega

    OdpowiedzUsuń