niedziela, 12 sierpnia 2018

Że rąbanka

Ta historia  to wyrywek całości:  

 'Eliasz poszedł na pustynię na odległość jednego dnia drogi. Przyszedłszy, usiadł pod jednym z janowców i pragnąc umrzeć, powiedział: «Wielki już czas, o Panie! Zabierz moje życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków». Po czym położył się pod jednym z janowców i zasnął.


A oto anioł, trącając go, powiedział mu: «Wstań, jedz!» Eliasz spojrzał, a oto przy jego głowie podpłomyk i dzban z wodą. Zjadł więc i wypił, i znów się położył.

Ponownie anioł Pański wrócił i trącając go, powiedział: «Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga». Powstawszy zatem, zjadł i wypił. Następnie umocniony tym pożywieniem szedł czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb.'


Co było przedtem i co nastapiło potem. 

Przedtem była ludzka kaszana. Mordownia. Niezgoda na  świat, płytki i porąbany. Niech tak więcej nie będzie, że ludzie, których stworzyłeś, tworzą bożków i kłonią się im. Zboczenie nazywają miłością i z wyciągnietą pięścią domagają się swobody czynienia tego, co złe i budzi grozę. A o Tobie twierdzą, że umarłeś. Że  życie, które dałeś,  to sen chorego umysłu a po śnie nie ma nic. Więc posłuch zyskały drewniane bożki z wywalonymi genitaliami, dla których  ofiarą jest śmierć sumienia i czyny niegodne człowieka. Moja pięść na tych, co tak czynią. A źle czynią. Zakres i głębia zepsucia, dewiacji i kłamstwa jest bezgraniczna. I nie ma miejsca spoczynku.

Można się zmęczyć niemiłosiernie. Mieć dość. Chcieć umrzeć z powodu świata, który brudzi krwią ręce. Nawet moje. Nie ma dokąd iść i nie ma sensu dalej żyć. Zabijać? Ulec światu? Co czynić???

Zabierz moje nieskuteczne życie bo zabieranie życia nie jest życiem. Co jeszcze mogę zrobić, by nie pochłonęło mnie piekło rozpanoszone zewsząd? Stać się jak inni czy uciec???

Oto leżę bez sił. Pokonany zwycięzca bez pomysłu na przyszłość. Skończ moje życie. To wszystko. Nie zdziałam już nic.

Anioł posłany z Nieba, chyba o tym nie wie. Wie chyba coś zupełnie innego bo trąca mnie w ramię. Czego?

Każe jeść i pić. I  znowu. Potem wstać i iść. Droga jest długa i nie ma na niej nikogo. Skoro wstałem, idę. Do kogo?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz