piątek, 13 kwietnia 2018

Cello

Jedno kosztuje około 12000zł. Złotych, nie euro, to spoko. Jestem zauroczona. Jeśli już kiedyś stanę oko w Oko z samym Bogiem, jak mi taka łaska daną będzie a ja jej nie sponiewieram, to poproszę o jedno takie cello i żeby mi dali zagrać, może nie raz nawet,  ze Stjepanem lub Luką, lub oboma.

Słuchając wczoraj przed samym zaśnięciem  utworu 'Thundershock', musiałam nagle wyłączyć. Ta dawka dźwięku z  natężeniem  dla mnie granicznym,  stała się niebezpieczna. Jeszcze chwila, czułam, i rozsypię się w proch. To coś niesamowitego, niepojętego, jak tak można zawiadywać instrumentem i kontrolować strumień dźwięku  w sposób, który po prostu zatyka dech w piersiach i mi po prostu prawie zatkał. Więc, pomimo szoku, jaki przeżyłam słuchając tego wykonania,  wolałam oddychać niż dalej słuchać  ryzykując  stan własnych organów. Rozsypana w proch chyba już bym nie mogła cieszyć rozsypanych uszu dźwiękiem jakiejkolwiek jakości. 

Czy jednak zawsze warto   s ł y s z e ć? Za oknem też są dźwięki. Przed chwilą jeden dziki głos, żeński,  życzył drugiemu,  przychrypniętemu, raczej męskiemu, śmierci. Fraza ' obyś zdechł' zwieńczyła dzieło wcześniejszych bluzgów. Oczywiście z wzajemnością. Że też człowiek musi otwierać okna, żeby nie paść od duchoty nie wietrzonego wnętrza.

Dźwięki. Słowa. Frazy. Zdania. Jad śmierci w nich lub moc życia.  Błogosławieństwo uzdrawiania. Pocieszania. Wspierania. Ocalania. Przekleństwo ogołocania, odbierania, oskarżania. Wszystko w mocy jednego umysłu. Każdego umysłu. Co myślę to mówię. Co mówię to czynię. Ale zanim pomyślę, to skąd ta a nie inna myśl pojawia się  w moim umyśle? I czemu służy, życiu czy śmierci? 

Obym nie była winna zabicia czyjejś nadziei.

Obym nie była winna zabicia czyjegoż życia.

Obym mogła zagrać z 2CELLOS na wiolonczeli, 
wtedy, gdy wszystko, co musi, przebrzmi.

To nie żarty. Ceny wysokie a progi do nieba. 
I stromo. I ostro. I w drogę.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz